reklama

Jest zaszczycony honorowym odznaczeniem

Opublikowano:
Autor:

Jest zaszczycony honorowym odznaczeniem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Zdzisław Jakubiak, murarz z Leonowa (gm. Borek Wlkp.) otrzymał honorowe odznaczenie „Kordzik Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej”. Odbierał je dwa razy - podczas walnego zgromadzenia przedstawicieli Izby w Poznaniu oraz podczas walnego zgromadzenia Cechu Rzemiosł Różnych w Gostyniu. W Poznaniu Uroczystość wręczenia Kordzików poprowadził dyrektor Tomasz Wika, który krótko przedstawiał sylwetki odznaczonych.

Zdzisław Jakubiak wraz z 15 innymi osobami, został uhonorowany odznaczeniem w kategorii rzemieślnik. Ma bogate doświadczenie w zawodzie. W Leonowie prowadzi własną firmę murarską już 46 lat. - Od 2010 roku jest członkiem zarządu Cechu Rzemiosł Różnych w Gostyniu. Działa jako członek komisji egzaminacyjnej w zawodzie murarz. Dobry fachowiec i aktywny działacz w swoim środowisku - przedstawiał sylwetkę odznaczonego prowadzący walne zgromadzenie. Murarz z Leonowa przyznał, że jest bardzo zaszczycony otrzymanym odznaczeniem i dyplomem. Prowadzi firmę murarską od 1973 roku. Wciąż jest właścicielem, bo jak mówi „ciężko przerwać działalność”.

- Przychodzą klienci, którzy pamiętają, co wykonywałem wcześniej i dają zlecenia - mówi. Dziś, po wielu latach, nie żałuje, że wybrał zawód murarza. A miał różne propozycje. - Kiedy, jako młodzieniec, musiałem podjąć decyzję, mama namawiała, żebym wybrał zawód piekarza. Byłem niski, drobny. Byłem nawet 3 dni na praktyce próbnej w piekarni. Pamiętam, jak było tam gorąco, na plecach i ramieniu musiałem dźwigać 15 chlebów, kłaść na półkę. I uznałem, że to zbyt ciężko - wspomina Zdzisław Jakubiak. Wydaje się, że w murarce prace jest fizycznie cięższa. - Kiedy skończyłem szkołę podstawową, przyjechał do nas mistrz budowlany, majster i zapytał, czy nie chciałabym się uczyć za murarza. Stwierdził, że z moją posturą dam radę. Mama zachęcała, bo budynki w gospodarstwie najnowsze nie były i tak się stało. Ochotę miałem, dryg chyba też - mówi uhonorowany.

Kiedy skończył 23 lata, otworzył swoją działalność gospodarczą. Na brak zleceni nie narzekał, bo wtedy w wioskach było tyle pracy, że musiał pracować na 2 ekipy. Stawiał lub przebudowywał duże obiekty w gminie Borek: obory, świetlice.

- Jako młody facet dawałem radę. Budowałem dom strażaka w Borku. Tam na zabawie poznałem swoją żonę. Strzelnicę też budowałem, podobnie jak szkołę w Zimnowodzie - opowiada. Wykonuje też usługi pod budowle - instalacje kanalizacyjne. Budynki mieszkalne, inwentarskie, gospodarcze stawiał przeważnie w wioskach. - Wykonywałem kilka prac dla urzędu miejskiego, ale bardziej lubiłem prace dla prywatnych, indywidualnych mieszkańców - dodaje uhonorowany murarz.

 

Zdzisław Jakubiak ma czwórkę dzieci i każde jest rzemieślnikiem: córka ma fryzjerstwo, jeden syn jest murarzem, drugi malarzem z firmą w Kórniku, a trzeci elektrykiem. Zakład po ojcu przejmuje syn, który jest inżynierem rolnictwa, prowadzi gospodarstwo, ale ma też otwartą firmę murarską. - Dobrze się uczył, ale po studiach zabrałem go na roboty na plac budowy, dobrze sobie zarobił kilka razy i złapał bakcyla - mówi Zdzisław Jakubiak. W końcu otworzył firmę, a ludźmi do pracy podzielił się z nim ojciec, który wprowadzał syna powoli w tajniki wiedzy rzemieślniczej, dotyczącej murarki i budownictwa.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE