Wieszanie prania na czas, łapanie „fruwających” dolarów, szukanie monet w piasku, jazda zepsutym rowerem - mieszkańcy ziemi ponieckiej nie mają łatwo, jeśli chcą wrócić do domu z markowym, dużym telewizorem. Za to wesoło, z odrobiną adrenaliny bawią już drugi dzień podczas obchodów święta ponieckiej gminy.
Zaczęło się wczoraj od bloków muzycznych w rytmie disco - pisaliśmy o tym TUTAJ.
Dziś na stadionie miejskim nudzić się nie można. Po jednej stronie raj dla dzieci. Otwarto miasteczko zabaw - z dmuchańcami, karuzelami, wodnymi kulami i innymi grami dla najmłodszych mieszkańców. Atrakcji jest mnóstwo - dzieci z uśmiechniętymi buziami pokazywały tylko z czego miałyby ochotę skorzystać, a rodzice... nie mieli wyjścia, musieli się zatrzymać, czasami postać w kolejce. Wszystko gratis.
Po drugiej stronie stadionu część gastronomiczna. Wczesnym popołudniem najczęściej zamawianym przysmakiem były lody. Na zielonej murawie organizatorzy Dni Ziemi Ponieckiej przygotowali kilkanaście sportowo-zręcznościowych konkurencji dla dorosłych, młodzieży i dzieci. Warto było utworzyć familijną, zgraną grupę, aby wziąć udział stretchu - czyli biegu slalomem po wyznaczonej trasie, przy nogach złączonych z partnerem czy rzucie balonem z wodą. Sporo śmiechu wywoływało wieszanie prania na czas. Doświadczone panie, z wieloletnią praktyką radziły sobie nieźle, gorzej panowie. Niełatwo było pokonać wyznaczoną trasę rowerem, który nie chciał „słuchać” rowerzysty - kierownica w jedną stronę, koło w drugą.
Uczestników gier i zabaw nie zabrakło. Kusiły ciekawe i cenne nagrody. Poza tym każdy chciał zaliczyć jak największą liczbę konkurencji, by później - bez względu na wyniki - wziąć udział w losowaniu nagród w loterii. Główną i najbardziej pożądaną był 43-calowy telewizor.
W Poniecu zapowiada się długa, sobotnia zabawa. Wieczorem zaplanowano atrakcje muzyczne. Zainteresowanych czeka ,,soczysty’’ gitarowy rock’n’roll podczas koncertu kapeli TGA. A zespołu, który zagra ok. godz. 22 zapowiadać nie trzeba - Lady Pank.