reklama

I Konwent dudziarski. Eksperyment, który się udało i będzie kontynuowany

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

I Konwent dudziarski. Eksperyment, który się udało i będzie kontynuowany - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
13
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
KulturaDudziarzy z całej Polski: od Podkarpacie, przez Kielce, po Suwałki, oczywiście najwięcej pasjonatów jednego z najstarszych instrumentów w historii ludzkości pochodziło z Wielkopolski, zjechało się do Domachowa na I Konwent dudziarski. Od 12 do 14 września 2025 roku muzycy amatorzy dzielili się między sobą swoją wiedzą, a dla szerszej publiki wystawili "targowisko dud" podczas XIII Festiwalu Tradycji i Folkloru w Domachowie. - Konwent na tyle się udał, że może być samodzielną imprezą, a nie towarzyszącą festiwalu - tłumaczy Krzysztof Polowczyk, jeden z pomysłodawców wydarzenia. Bo to, że będą kolejne edycje organizatorzy są "pewni, jak w banku".
reklama

Dudziarze na konwencie więcej przegadali niż zagrali

Jak mówią organizatorzy, I Konwent dudziarski w Domachowie będący imprezą towarzyszącą tegorocznego XIII Festiwalu Tradycji i Folkloru w Domachowie, był "od dawna wyglądany przez dudziarzy, bo brakowało takich spotkań".

- Te bardzo pozytywne wrażenia potwierdzili sami uczestnicy konwentu i wszyscy czekają na kolejne edycje. Do tej pory spotykaliśmy się głównie przy okazji różnych koncertów, konkursów, a tutaj pierwszy raz mieliśmy spotkanie bardzo tematyczne i bardzo merytoryczne. Aż żeśmy się śmiali, że więcej przegadaliśmy niż graliśmy, ale widocznie ta rozmowa była potrzebna - tłumaczy Krzysztof Polowczyk z Biskupiańskiego Zepsołu Folklorystycznego z Domachowa i Okolic.

reklama

 

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ, żeby OBEJRZEĆ GALERIĘ ZDJĘĆ

Wyjść z dudami do ludzi

A o czym uczestnicy tak rozprawiali?

- A jakże, o dudach, o szukaniu między innymi nowych rozwiązań, jeśli chodzi o materiały, z których wykonujemy poszczególne elementy dud. Czy odchodzić od tradycyjnych i szukać wygodniejszych czy trzymać się klasyki? Generalnie jesteśmy zdania, że chcielibyśmy bardziej innowacyjnie zacząć podchodzić do tematu i sprofesjonalizować samą budowę duda, tak jak to wygląda na Zachodzie. I tu przede wszystkim słowo klucz: dostępność. Żeby dudy były tanie, dostępne i żeby każdy mógł zacząć łatwo naukę i ona szła - mówią uczestnicy I Konwentu dudziarskiego w Domachowie.

reklama

Bo, jak wyjaśniają dudziarze z całej Polski, a także pasjonaci spod naszego kraju na przykład z Londynu, którzy specjalnie na konwent zjechali do ojczyzny, dudy to "instrument z bardzo wysokim progiem wejścia". Co to znaczy? A to, że żeby w ogóle wziąć je do ręki i zacząć faktycznie grać trzeba najpierw opanować dużo teorii i zdobyć praktykę.

- Dlatego też wielu potencjalnych dudziarzy szybko się zniechęca i odpada. Do tego jest to instrument drogi, składający się z bardzo wielu elementów. Natomiast na przykład na Węgrzech prosty instrument strojący, grający tak jak trzeba można wejść do sklepu i kupić za 50 złotych. Wiadomo, że jak ktoś będzie się rozwijał, to będzie szukał droższego, bardziej profesjonalnego instrumentu, ale prosty instrument na start już by wystarczył - dodaje K. Polowczyk.

reklama

Temu miała służyć choćby "rozprawa" o stroikach do dud. Podczas warsztatów uczestnikom udało się zbudować tani z włókna węglowego, zamiast droższego tradycyjnego - trzcinowego.

Choć dudziarze na konwent przywieźli instrumenty z różnych stron świata, najwięcej dyskutowano o "rodzimych" dudach wielkopolskich.

- Ale i tutaj sprawa nie jest taka prosta, gdyż w toku dyskusji okazało się, że profesor Zbigniew Przerembski, muzykolog, specjalista w tym zakresie stwierdził, że odmian dud wielkopolskich jest... dwanaście - śmieje się pomysłodawca imprezy.

 

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ

Joszko nikomu się nie pochwalił, że wpadnie

Obok dudziarzy wielkopolskich, podkarpackich czy wspomnianego pasjonata, który ponad... 25 godzin jechał busem ze stolicy Anglii, żeby tylko spotkać się podobnymi sobie i podyskutować o ukochanym instrumencie na I Konwencie dudziarskim pojawił się także słynny multiinstrumentalista Joszko Broda (syn). 

reklama

- Zupełnie niezapowiedzianie, nawet się nie zarejestrował. Ale podszedł bardzo pozytywnie do naszej imprezy, miał dużo pomysłów, przemyśleń, które na pewno się przydadzą - zdradza członek Biskupiańskiego Zespołu Folklorystycznego z Domachowa i Okolic.

Dudziarze mieli okazję zaprezentować swoje umiejętności podczas specjalnie przygotowanej dla nich kategorii w trakcie sobotniego (13 września) konkursu muzyki tradycyjnej kapel ludowych i solistów.

Oficjalne zamknięcie I Konwentu dudziarskiego w Domachowie nastąpiło podczas finałowego dnia XIII Festiwalu Tradycji i Folkloru w Domachowie.

Co dalej? Dudziarze zapewniają, że "na bank" będą kolejne edycje.

- Teraz już nie jako impreza towarzysząca, ale samodzielnie wydarzenie - mówi K. Polowczyk.

KLIKNIJ GRAFIKĘ, żeby PRZECZYTAĆ ZAPOWIEDŹ

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo