Festyn PRL w Kunowie. "Czegoś takiego jeszcze u nas nie było"
Jak mówi Natalia Busz, sołtys Kunowa, od kilku lat w maju organizowane są we wsi festyny łączące Dzień Matki, Dzień Ojca oraz Dzień Dziecka. Natomiast pierwszy raz zdarza się, aby wydarzenie miało tematykę.
- Ten pomysł wyszedł od współorganizującej imprezę rady rodziców przy naszej szkole - wyjaśnia N. Busz.
A dlaczego właśnie PRL?
- Czegoś takiego jeszcze u nas nie było. Miało być ciekawie, a tamte czasy właśnie tak się kojarzą. Chciałyśmy też pokazać młodszym pokoleniom, jak to dawniej było? Bo dzisiaj dzieci nie wiedzą, skąd się bierze mleko, a zapytane najczęściej odpowiadają coś w stylu: ze sklepu lub z kartonu. Stąd mamy stoisko z "krową" i wiejską zagrodę, gdzie mogą się co nieco na ten temat dowiedzieć - dodaje Wioleta Radoła, przewodnicząca rady rodziców przy Szkołę Podstawowej w Kunowie.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ
Dorotki, komarki i twarde jak kamień "Turbo" robiły robotę podczas festynu w Kunowie
O ile oranżadka w butelkach, telefony z tarczą oraz kartki mogły być czymś abstrakcyjnym dla młodszych pokoleń, o tyle 40-latkom i starszym rocznikom łezka z pewnością zakręciła się w oku.Także za sprawą nieodłącznego podczas takich festynów mini zlotu pojazdów "z epoki": Maluchów, "Dużych Fiatów", strażackiego poloneza czy JAW, MZ i "komarków".
A jeszcze bardziej zagłębić się w tamte czasy można było w pomieszczeniach kunowskiej podstawówki, do której wstępu bronił naczelnik wydający kartki na żywność i rozdający pieczątki "na lewo i prawo". Tuż za drzwiami znajdowała się specjalna wystawa gadżetów z czasów PRL: od nieśmiertelnych wzorzystych dywanów, przez Elektrony, Dorotki, odkurzacze, a nawet mundur milicjanta i ZOMO-wca.
Z kolei "magazyn" z wypiekami, wspomnianymi oranżadami i gumami Turbo obsługiwały panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Kunowie.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ
Siedemnastu mieszkańców do "malucha" wejść nie musiało, ale było inne "rodzinne" zadanie
Organizatorzy festynu włączyli także mieszkańców do zabawy.Podczas jednej z konkurencji typowa polska rodzina z tamtych lat (2+2) musiała w jak najszybszym czasie spakować "malucha" w drodze na urlop i wakacje. Sterty walizek i krzesełko plażowe to niejedyne, co musieli zabrać ze sobą uczestnicy zabawy.
- Pomysłodawczynią konkursów była pani Kamila, nasza wuefistka. Ponadto był taki zamysł, żeby każda klasa wzięła udział w festynie i przedstawiła od siebie jakąś część artystyczną - tłumaczy przewodnicząca rady rodziców.
Dużym zainteresowaniem cieszyły się również pokaz mody strojów z okresu PRL oraz koncert scholi.
Ni mniej, ni więcej pierwszy festyn tematyczny w Kunowie trzeba uznać za jak najbardziej udany. Co dalej?
- Są pewne plany. Nie będziemy więcej zdradzać, powiemy tylko, że w przyszłym roku chcemy się jeszcze bardziej cofnąć w czasie - mówią Natalia Busz i Wioleta Radoła.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.