Na tej imprezie obowiązywał strój w kolorze czarnym. Kto chciał się poruszać, tańczył pogo. Kluczowym wezwaniem dla uczestników było słowo „szatan”, a najważniejszą cyfrą - 666. Słychać było okrzyki - z sali wołano: „Romek, Romek!” oraz „Jarocin, Jarocin!”. Nie mogło być inaczej na koncercie kultowego i najważniejszego polskiego zespołu thrash metalowego „Kat i Roman Kostrzwski”. Grupa powróciła z zamierzchłej przeszłości.
W Gostyniu w ciągu ostatnich kilku lat zagrały już zespoły heavymetalowe TSA i Turbo. Przyszedł czas, aby zwolennicy ciężkich dźwięków w muzyce usłyszeli grupę „Kat i Roman Kostrzewski” oraz kultowe przeboje kapeli.
Wczorajszy koncert, który odbył się w Gostyńskim Ośrodku Kultury „Hutnik” był pierwszym, na tegorocznej trasie koncertowej metalowej grupy. Sala ośrodka kultury wypełniona była po brzegi. Dziki i energiczny klimat imprezy tworzył się stopniowo. Przed koncertem grupy Kat wystąpiła gostyńska kapela „Fabulous” z utworami o ciężkim brzmieniu Death Brutal Metal.
Po godzinie przyszedł czas na Romana Kostrzewskiego i jego kapelę. Zagrali przede wszystkim utwory z płyty „666”. Przez ostatnich kilka lat była ona niedostępna w oficjalnej sprzedaży. A to dlatego, że latem 2014 r. Roman Kostrzewski wraz z zespołem zaszyli się w studiu, by ponownie nagrać album (pierwotnie nagrany 29 lat temu). Reedytowana płyta „666” w wersji z 2015 r. brzmi pierwotnie i dziko - żyje, kipi energią i ma w sobie magię, która - jak mogłoby się wydawać - zarezerwowana była tylko dla oryginalnych nagrań sprzed blisko trzydziestu lat. Nic dziwnego, że fani grupy Kat (zjechali się też z Poznania, Jarocina, Rawicza), kiedy usłyszeli kultowe kawałki (Noce szatana, Czarne zastępy i inne), zareagowali żywiołowo i oszaleli.