Za nami pierwsze - z zaplanowanych na letnie dni w boreckiej gminie - warsztaty pod totemem kultury. W pracowni MGOK-u powstało kilkanaście koni na kiju. Zespół pracowników, jak co roku zadbał o to, by w ciekawy sposób urozmaicić najmłodszym mieszkańcom czas wakacji i w wolnym czasie beztroskiej zabawy zaprasza ich do krainy westernu, czyli na Dziki Zachód. A skoro przygoda w Westerlandzie, to muszą być rumaki, kowboje i pościgi konne.
- Postanowiliśmy, że pod tym kątem „ruszymy z kopyta” i pierwsze warsztaty będą związane z końmi - powiedziała Karolina Piórek z MGOK w Borku, koordynująca westernowe zabawy.
W salce, gdzie odbyły się zajęcia na uczestników czekali ulubieni i najbardziej znani bohterowie westernów, czyli kowboje - w takich strojach zaprezentowali się instruktorzy - dyrektor MGOK-u oraz Karolina Piórek, prowadząca zajęcia. To oni zadbali o to, by głowy koni, wycięte z kartonu, oddać w ręce dzieciom. Dodatkowo przygotowane były kolorowe tasiemki, wstążki, sznurki. Wykorzystując te materiały, uczestniczący w warsztatach ozdabiali głowy koni w kolorowe grzywy. Koń to nie tylko grzywa, ale też nos, uszy, oczy. Mozna było je namalowac farbami, przyklejać plastikowe oczy - wazne by stworzyć przyjacielskiego rumaka. Kreatywność i pomysły artystyczne pomogły stworzyć spersonalizowanego konia, a dyrektor Michał Kaczmarek, zadbało to, by głowę konia przymocować do kijka.
W ten sposób mali jeźdźcy mogli zacząć przygodę z hobby horsing, po polsku nazywanym „konikowaniem”. To modna ostatnio dyscyplina sportowa, w której uczestnicy poruszają sie na konikach na kiju, odtwarzając różne konkurencje jeździeckie, takie jak ujeżdżenie czy skoki.
Idea projektu była taka, żeby wykonane w pracowni rumaki, z kolorowymi grzywami, stały się posłusznym partnerem dzieci, które je ozdabiały. Koniki przydały się podczas zmagań na torze przeszkód, który przygotowano w sali widowiskowej. To był test, a raczej sprawdzian dla kartonowych rumaków. Okazało się, że doskonale spisały się w zawodach konnych. Grzywiaste rumaki, jak na komendę ruszyły z kopyta, azieci biegały na wyznaczonej trasie i z powodzeniem skakały przez przeszkody, co dawało im sporo frajdy i radości.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.