55 sztuk drzewek miododajnych posadzono przy drogach powiatowych w gminie Pogorzela, a w gminie Piaski - 95 sztuk. Zakup współfinansował Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego. - Nasadziliśmy „dyskusyjnie” lipy w Elżbietkowie oraz na ul. Boreckiej w Pogorzeli. Zapewniano nas, że nie uszkodzą ani ścieżki rowerowej ani chodników tam się znajdujących – mówił radny powiatowy Szymon Jakubowski na ostatniej sesji rady w Pogorzeli.
Radny Jan Idkowski potwierdził, że temat jest dosyć dyskusyjny. - Mieszkańcy twierdzą, że przysparzacie im pracy na jesień, liści będzie sporo – mówił. Radny Jakubowski odpowiedział, że nie są to przypadkowe nasadzenia. W pierwszym kwartale tego roku przy drogach powiatowych wycięto blisko tysiąc drzew. - Zadeklarowaliśmy, że będziemy sadzić nowe. To pokłosie tych wyciętych. Drzewa są potrzebne i myślę, że złość mieszkańców minie – stwierdził Szymon Jakubowski. Burmistrz Piotr Curyk przyznał, że i jemu „się dostało” za nasadzenia w gminie, jednak z każdego nowego drzewa się cieszy. - Fajnie, że są to lipy. Pszczelarze się ucieszą – podsumował.
Komentarza nie odmówiła sobie również radna z Elżbietkowa. - Nie chciałam tego tematu zaczynać, ale nie pozwoli mi na to moje sumienie. Nigdy nie byłam przeciwko temu, aby gdziekolwiek były drzewa. Niech sobie będą, tylko... czy powiat wie, że będzie miał w przyszłości dużo pieniędzy? Bo niestety, jeżeli sadzicie drzewa, to musicie je utrzymywać – stwierdziła Maria Pazoła wspominając o częstych prośbach mieszkańców o wycinanie drzew przy drogach. Radny powiatowy wyjaśnił, że te rodzaje lipy nie powinny rosnąć, wchodzić w pas drogi i być uciążliwe.