reklama

Dokarmiali, ratowali i oswoili. Ranny bociek zamieszkał w ZOO

Opublikowano:
Autor:

Dokarmiali, ratowali i oswoili. Ranny bociek zamieszkał w ZOO - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Na początku czerwca informowaliśmy naszych Czytelników o akcji, podczas której ratowano rannego bociana. Przypomnijmy, że ptak od ostatnich dni maja błąkał się w okolicy firmy „Handmet” przy ul. Strzeleckiej w Gostyniu. Do naszej redakcji zadzwonił wtedy Czytelnik, martwiąc się losem tego ptaka. Mówił, że bociek prawdopodobnie jest ranny i boi się, że niebawem zaatakuje go jakiś pies. Udaliśmy się więc na ul. Strzelecką, aby potwierdzić treść zgłoszenia. Akcja potoczyła się bardzo szybko, na miejscu zjawił się interweniujący mieszkaniec oraz na naszą prośbę strażnicy miejscy oraz weterynarz. Boćka udało się schwycić i odwieźć do lecznicy. Losem zwierzęcia przejęli się pracownicy firmy oraz mieszkańcy sąsiedztwa. ZOBACZ ZDJĘCIA

Po ukazaniu się artykułu na ten temat, otrzymaliśmy wiadomość, iż ptak już wcześniej znany był w okolicy. Jak się okazało, w kwietniu tego roku pojawił się na łąkach w Brzeziu. Było widać, że nie może sobie poradzić z lataniem, nie dało się go złapać. Mieszkańcy zgłosili ten fakt w weterynarii, dopytując, jak pomóc zwierzęciu w powrocie do zdrowia? Weterynarz zaproponował dokarmianie go wątróbkami drobiowymi. - Nasz sąsiad postanowił tak zrobić i od tego samego dnia rozpoczął karmienie ptaka. Początkowo zostawiał mu pożywienie codziennie w jednym miejscu. Potem bociek coraz bardziej się oswajał, aż w końcu wyprzedził „swojego opiekuna” i postanowił sam podejść po jedzenie, wchodząc na posesję tego pana – relacjonuje nam Czytelniczka Ola.

Przyjaciołom rannego bociana udało się nagrać film z jego udziałem, ponieważ ptak przychodził niemal pod same drzwi. Gdy jego „opiekunowie” na kilka dni wyjechali, bocian najwidoczniej wyruszył w drogę, aby kilka dni później zaskarbić sobie sympatię mieszkańców ul. Strzeleckiej w Gostyniu. - Martwiliśmy się bardzo, co się z nim stało. Myśleliśmy, że jakaś inna zwierzyna zrobiła mu krzywdę. Dlatego teraz, kiedy czytam ten artykuł, cieszę się, że bociek się odnalazł – opowiada Czytelniczka. Dodaje też, że jej sąsiad jest prawdziwym bohaterem, ponieważ bardzo długo troszczył się o zwierzaka i kupował mu smakołyki. - Wiem, ile starań ten pan w to włożył, dzięki jego opiece bociek dzisiaj jest tak oswojony. Po powrocie do domu małżeństwo strasznie się zasmuciło, że bociek już nie zaglądał do okna ich domu, mieli wyrzuty sumienia, że wyjechali – relacjonuje Czytelnika.

Gratulujemy podejścia do zwierząt i wielkiego serca. Bociek jest już bezpieczny, przebywa w dużym ZOO w Poznaniu. - Został u nas przebadany, miał złamane skrzydło. To był stary uraz, ale zdjęcie rentgenowskie pokazało, że to się zrosło samoczynnie, bez żadnej ingerencji – wyjaśnił nam dziś weterynarz Jan Meisnerowski. Dodał, że jest to młode zwierze, ale nie do końca wiadomo, czy będzie latał. Dzięki współpracy z dyrekcją poznańskiego ZOO, ptak trafił do azylu. - Jeżeli będzie taka możliwość, to bocian odleci sam, jeżeli nie, to pozostanie w ZOO – dodał weterynarz.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE