reklama

Dni Borku 2022. Czy przewidziano taki koniec Sołtysiady? Kto dostał 2630 zł?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Dni Borku 2022. Czy przewidziano taki koniec Sołtysiady? Kto dostał 2630 zł? - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura„Wielkopolska pyra jedzie na wczasy”, „To są jakieś jaja niespodzianki”. „Polano na tacy”, „Buszujący w zbożu poszukiwacz hajsu”. „Bob budowniczy czyli dom kultury ma nowe mury” - to nie są tytuły filmów, komedii, jak mogłoby się niektórym wydawać. To nazwy konkurencji, jakie mieli do wykonania uczestnicy sobotniego turnieju, przygotowanego z okazji Dni Borku 2022. Sportowo i sprawnie zakończono borecką Sołtysiadę. Kto zwyciężył?
reklama

Gdzie rzucają w reporterów kaloszem, kiedy tylko wyłonią się z tłumu z aparatem fotograficznym? Tylko w Borku Wlkp. Wystarczyło, że nasza dziennikarka weszła na gorącą taflę placu targowego, gdzie zorganizowano Dni Borku 2022, a już ktoś wycelował w stronę "sprawcy".

Rzut kaloszem to tylko jedna z konkurencji, jakie przygotowano na sportową część Sołtysiady. To turniej wsi z gminy Borek Wlkp., który rozpoczął się pół roku temu i realizowany był etapami. 18 czerwca 2022 r., podczas Dni Borku zaplanowano jego finał w klimacie zawodów sportowo-sprawnościowych. Do tego etapu zgłosiło się 7 sołectw: Głoginin, Celestynów, Bruczków, Skoków, Leonów, Rada Osiedla Borek Wlkp. i Strumiany, wystawiając "na pastwę losu" kilkuosobowe drużyny. 

Żar z nieba, a oni biegają po placu targowym w ramach Dni Borku Wlkp.

W sumie przygotowano 8 konkurencji. W niektórych ważna była koncentracja (jak w slalomie z jajkiem na łyżce), w innych trzeba było wykazać się siłą, sprawnością i zręcznością, a były też takie, w których liczyła się koordynacja. 

reklama

Po placu targowym zawodnicy pchali taczkę z pyrami, dbając o to by jak najszybciej dojechać do celu z całą zawartością. Była też „taka sztywna konkurencja” kiedy to sprawdzano, który mężczyzna pomaga mamie, babci lub żonie w kuchni. Po wbiciu jajka do miski, należało ubić białka na sztywno. Niektórzy zawodnicy poświęcili sporo czasu, zanim odwórcili miskę z białkiem do góry dnem, a tam "sztywno". Sprawnościowa konkurencja „Polano na tacy” to rywalizacja na czas i zabawa z wodą. Trzeba było raz przelać, później donieść kubek na tacy i przelać do butelki - ta musiała się zapełnić jak najszybciej. Sporo emocji wzbudzały konkurencje w rzucie do celu - do wiadra. Wiatr nie pomagał, wręcz utrudniał zabawę, gdyż zmiatał piłeczki, które leciały na boki.

reklama

Widać było, że zespoły z wiosek, które zdecydowały się wystartować w Sołtysiadzie, są do turnieju bardzo dobrze przygotowane - członkowie większości drużyn mieli na sobie takie same stroje - z nadrukiem nazwy wsi lub innym. Nieźle radzili sobie z konkurencjami na czas. Najwięcej trudności, jak wynika z rozmowy z uczestnikami, sprawiła im rywalizacja „Buszujący w zbożu poszukiwacz hajsu”. Tu główną rolę odgrywała zręczność, ale potrzebne było też szczęście. Uczestnicy mieli do dyspozycji woreczek ze zbożem, w którym znajdowały się monety - od 1 do 50 groszy. Zawodnicy pojedynczo podchodzili do worka i bez zaglądania, „buszując” rękami w zbożu, wyciągali monetę. Okazało się, że to wcale nie jest łatwe zadanie. Była to najdłużej trwająca konkurencja. Dużą niespodzianką było zadanie pn. „Bob budowniczy czyli Dom Kultury ma nowe mury”. Zawodnikom w skrzynkach dostarczono przedmioty i z nich musieli ustawić jak najwyższą konstrukcję. Zaproszeni na festyn szczudlarze mierzyli „wieżowce” ułożone z puszek i kartonów.

reklama

Nad przebiegiem konkurencji i wykonywaniem ich zgodnie z zasadami czuwali członkowie komisji oceniającej, przyznając punkty. Wśród nich byli sędziowie, kórzy przychylnie spojrzeli na pomysł MGOK w Borku ze zroganizowaniem Sołtysiady, służyli im dobrą radą i dzielili się doświadczeniem organizatorskim oraz sportowym. Sobotnia spiekota nie przeszkadzała sędziom, ani zawodnikom - każdy z poświęceniem wykonywał swoje zadania.

- „Buszowanie w zbożu” to najtrudniejsza dziś konkurencja. Ciężko było wyczuć w zbożu monety, chociaż nie szukaliśmy tych 50-groszówek, a skupiliśmy się na tym, by w ogóle coś znaleźć przyznali Mikołaj i Małgosia z Leonowa. - Najłatwiejsze były slalomy na początku - z ziemniakami i z jajkiem - dodali.

Zawodnikom ze Skokowa najwięcej trudności przysporzyło ułożenie „wieży” z najróżniejszych przedmiotów oraz wyszukiwanie monet w zbożu, chociaż znaleźli 3 „pięćdziesiątki”, dziesiątkę i piątkę.

- Mimo że łatwo nie było, źle nam nie poszło. Najłatwiejsze były slalomy z jajkiem oraz konkurencja z wodą - slalom z kubkiem na tacy i napełnianie butelek. Liczymy na II lub III miejsce - przyznały Paulina Szymczak i Julia Ptak ze Skokowa. 

Drużyny i kibicujący im mieszkańcy sołectw nieźle się bawili. Publiczność czasami podpowiadała i doradzała - jak damska część przy ubijaniu jaj przez facetów.  Znalazło się też kilku "architektów", którzy instruowali, jak budować wieżę.

Jakie wyniki sportowej części Sołtysiady w Borku Wlkp.?

Po godz. 18.00 przyszedł czas na podziękowania sędziom i uczestnikom. Ci ostatni niecierpliwie czekali pod sceną, na której ustawiono taczki do prac polowych wypełnione akcesoriami - niespodziankami.  To nagroda, dołączona do dyplomu, dla każdej z drużyn wręczana za udział w Sołtysiadzie. Wreszcie - po celowym przeciąganiu kulminacyjnego momentu finałowej części zmagań przez prowadzącą Justynę Chojnacką - kiedy emocje wrosły, ogłoszono ostateczne wyniki.

- Już nie przetrzymujemy - wiecie o tym doskonale, że łączna pula nagród to 6 300 zł. Dla każdego sołectwa uczestniczącego w Sołtysiadzie przygotowano pakiety sprzętu sportowego oraz taczkę do robót polowych - mówiła dyrektor MGOK w Borku.

Widząc zaskoczenie uczestników, spoglądających na plastikowe, małe taczuszki skomentwała:

- To ta taczka. Jakie czasy taka taczka, co poradzę?

W zmaganiach sportowych boreckiej sołtysiady najlepsza okazała się drużyna z Głoginina zdobywając 1229 punktów. Brawa dla nich.

Sołectwo Głoginin z gminy Borek Wlkp. niezaprzeczalnie zwyciężyło w Sołtysiadzie

Warto dodać, że Sołtysiada trwała pół roku i służyła integracji międzypokoleniowej oraz aktywizacji mieszkańców wsi w różnym wieku. Turniej miał charakter rekreacyjny i był przeprowadzany etapami. Przez ten czas 10 sołectw zmagało się w różnych konkurencjach: 

Należało przygotować witacz jubileuszowy w sołectwie, trzeba było stworzyć piosenkę o wsi (o wadach, zaletach, sukcesach, przywarach, walorach) z wykorzystaniem własnej kompozycji lub melodii znanego utworu. Członkinie KGW miały okazję wykazać się talentem kulinarnym lub dekoracyjnym podczas stworzenia i prezentacji nakrytego i zastawionego potrawami stołu wielkanocnego. Najmłodsi mieszkańcy wzięli udział w konkursie fotograficznym lub plastycznym, i w sowich pracach pokazali zalety swojej wsi.

Po zsumowaniu wyników każdego etapu okazało się, że na najwyższym stopniu podium całej Sołtysiady również stanęło sołectwo Głoginin. 

Radości mieszkańców sołectwa nie było końca, kiedy po 3 godzinach walki i pół roku wyczekiwania dowiedzieli się, że otrzymują woucher na 630 zł oraz bon animacyjny o wartości 2630 zł do wykorzystania na zorganizowanie imprezy kulturalno-rekreacyjnej w swoim sołectwie. Bon animacyjny na 1630 zł powędrował do Strumian za II miejsce w sołtysiadzie.

Z kolei bon na 630 zł powędrował do sołectwa Bruczków, które zajęło III miejsce w ogólnej klasyfikacji.

Zrobiliście coś wyjątkowego życzę wam samych dobrych wspomnień po tym turnieju. Wszytsko, co zrobiliście trafiło do Kapsuły Czasu, by usłyszały o tym kolejne pokolenia za 50 lat. Gratuluję. Niech Wam się darzy! - powiedział Justyna Chojnacka, oficjalnie kończąc Sołtysiadę.

Co na to burmistrz Borku Wlkp.?

- Myślę, że turniej, do którego przygotowania rozpoczęto w ubiegłym roku, był udany. Cel został spełniony - chodziło o to, by zaangażować w zabawę jak najwięcej mieszkańców, by zintegrować społeczeństwo. Widzieliśmy, że czas związany z obostrzeniami pandemicznymi się kończy, chodziło o to, by ludzi wyciągnąć z domów, by znowu zaczęli wspólnie się bawić i świętować jubileusz 630 lat nadania praw miejskich dla Borku Wlkp. - skomentował po zakończeniu oficjalnej części Marek Rożek.

Przyznał, że nie miał swojego faworyta wśród drużyn, a najbardziej ucieszył się z tego, że wszyscy dobrze się bawili, umiejętnie wykorzystali sołeckie talenty, swoje zdolności, a także „dary natury”.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama