– Przede wszystkim wielki ukłon dla organizatorów – mówili w trakcie II Festiwalu Blues Nad Obrą w Piaskach Ryszard i Krystian spod Rawicza zapytani o to, co sądzą o bluesowej imprezie.
Panowie przyznali, że nie kojarzyli naszego regionu z tym gatunkiem muzycznym.
– A tutaj takie coś – komentowali z uznaniem panowie dwaj.
Pewnie ich uczucia podzielali ci, którzy mieli okazję posłuchać kilku godzin muzycznej uczty w piaskowskim GOK-u, jak i poza nim.
Rozpoczął MN Band z współpomysłodawcą Blues nad Obrą w składzie Marcinem Nowakiem, który zawsze rozpoczyna inne wydarzenie z muzyką z południa USA w tle - Gostyński State Of Blues.
Później na scenie pojawiły się Bobry znad Obry, które z wyjątkowymi goścmi - „pierwszym harmonijkarzem Rzeczpospolitej” Michałem „Cielak” Kielakiem i żywą legendą polskiego bluesa Leszkiem Winderem z zespołu „Krzak” musiały się podobać widowni. Panowie, oprócz zagrania standardów bluesowych oddali także muzyczny hołd „dla wszystkich muzyków, którzy odeszli”.
No i przyszedł czas na gwiazdy wieczoru. Najpierw z mieszanką bluesa, jazzu, rocka i funky wystąpił muzyk zza wielkiej wody Chuck Frazier.
– A wszystko to zabarwione muzyką duszy – grzmiał ze sceny zapowiadający już zeszłoroczny Festiwal charyzmatyczny Andrzej Jerzyk.
Artystę z Teksasu, który obecnie mieszka w Polsce wspomogła słynna już na całą Polskę, basistka z Kościana Joanna Dudkowska oraz muzycy z Chuck Frazier Band.
A na koniec najbardziej wymagający wykonawca - wymagający, bo specjalnie dla nich trzeba było powiększyć scenę ze względu na liczbę muzyków - Kraków Street Band. W godzinnym koncercie wykonali oni głównie utwory ze swojego ostatniego krążka „Going Away”.
Potem Blues nad Obrą przeniósł się z GOK-u do restauracji „Cztery Gary” na zapowiadane jam session.
Więcej w najbliższym wydaniu "Życia Gostynia". Wkrótce pojawi się także film z koncertu.