Strażacy ochotnicy z Głuchowa na głowie mają spory kłopot. Straż działa, ale bez samochodu. - Ich auto cieknie z każdej strony, bo i motopompa nawaliła, i sam zbiornik jest dziurawy – zwrócił uwagę burmistrz Piotr Curyk. W tej chwili, pojazd jest wyłączony z systemu i ze względu na te awarie, nie może brać udziału w akcjach pożarniczych. - Rozglądamy się za innym. Bo czy warto jeszcze naprawiać stary wóz, który ma około 35 lat? Chodzi głównie o beczkę na wodę. Potrzebny jest przede wszystkim jej zapas – mówił burmistrz.
Aby sprawnie rozwiązać problem, włodarz spotkał się z komendantem straży pożarnej z Gostynia, aby porozmawiać o ewentualnym odkupieniu wozu. Gostyńscy strażacy zaproponowali 10 – letni samochód o pojemności 5 tysięcy litrów. Gostyńska straż przymierza się do zakupu nowego wozu, ten stary, mógłby zostać odsprzedany. Po problemie? Nie do końca. Koszt tego auta miałby wynieść 200 tysięcy złotych, a taka kwota nieco przewyższa możliwości, a raczej oczekiwania gminy Pogorzela.
Głuchowscy strażacy muszą nieco poczekać. Sprawa jest w toku. Czy otrzymają nowy wóz? Więcej w bieżącym wydaniu Życia Gostynia.