Z prośbą o pomoc zwrócił się do naszej redakcji pewien mieszkaniec Grabonoga, którego córka posiada w tej miejscowości grunty rolne. Jak mówi, od momentu budowy ścieżki pieszo-rowerowej, biegnącej od strony Podrzecza w kierunku Grabonoga po lewej stronie drogi, pole leżące bezpośrednio przy ścieżce nie nadaje się do użytku.
- Już drugi rok zalewa je woda. Zrobiono ścieżkę rowerową, ale nie ma odprowadzenia i woda nie ma gdzie uciec. Jak popada stoi wszystko, a nawet czasami na drogę wylatuje - mówi rolnik z Grabonoga. Mężczyzna tłumaczy, że kiedyś, gdy ciągu pieszo-rowerowego jeszcze nie było radził sobie z nadmiarem wody „spuszczaniem” jej do pobliskiego rowu, ale teraz nie ma już takiej możliwości.
- Jak był rów, to ja sobie mały rowek robiłem i tak woda sobie szła. Ale gdzie teraz ma iść jak jest wszystko zatkane i żadnego odpływu nie ma - opowiada rolnik. W zeszłym roku zasiano na polu kukurydzę. - Wymokło wszystko. Zaoraliśmy i od nowa zasialiśmy zboże. Jak przyszły ulewy woda znowu stała. Ani wjechać, ani nic. Wysiekłem kosiarką rotacyjną, bo po co to trzymać - dopowiada gospodarz.
Próbował szukać pomocy u zarządcy drogi - powiatu oraz byłego oraz obecnego wójta gminy Piaski.
Jak zakończył się spór między właścicielem a samorządowcami - przeczytasz w aktualnym wydaniu "Życia Gostynia".