Jest ich w okolicy całkiem sporo. Spore jest też zapotrzebowanie, bo społeczeństwo lubi o siebie dbać. Najczęstszymi klientkami są kobiety, chociaż nie jest to regułą. Chodzi o gabinety kosmetyczne i fryzjerskie. Z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej wynika, że tylko w samym Gostyniu, pod klasyfikacją „Fryzjerstwo i pozostałe zabiegi kosmetyczne”, kryje się prawie sto punktów.
Fryzjerzy przeważają nad gabinetami kosmetycznymi. W Gostyniu znajduje się około 36 zakładów fryzjerskich, gabinetów pielęgnacji urody jest około 30. Kilka punktów, to gabinety łączone, świadczące zarówno usługi związane z włosami, jak i urodą. W ewidencji znajduje się też około 30 miejsc branżowych, niebędących salonami (solaria, perfumeria, sklep wielobranżowy z kosmetykami, działalność detaliczna, gabinet fizjoterapii itp.).
Jednym z punktów, działających na rynku już prawie dwadzieścia lat, jest Pracownia Fryzur INES. Zdaniem jej właścicielki, osobie „na starcie” może być trudno.
- Rzeczywiście trzeba mieć ogromną wiedzę i doświadczenie, żeby to wszystko ruszyło, a wiadomo, że tego doświadczenia i praktyki od początku nie ma. Warto się wspierać szkoleniami, kursami. Jest ich znacznie więcej niż wtedy, gdy ja zaczynałam. Myślę, że duża pasja i zaparcie pozwolą osiągnąć sukces – mówi Joanna Prokop-Szafraniak z Pracowni Fryzur INES.
Przyciągnięcie do siebie grona klientów, to lata pracy. Warto uzbroić się w cierpliwość, bo własny biznes nie jest prostą rzeczą.
- Mimo godzin, które trzeba wypracować na salonie, jest też druga strona pracy, której nikt nie widzi – cała logistyka, którą ktoś musi wykonać, a przeważnie jest to szef – zauważa J. Prokop-Szafraniak.
Nie każdego stać na odwagę i założenie własnego punktu. Niespełna trzydziestoletnia Monika pracowała już w kilku gabinetach urody. Na razie nie myśli o własnym.
- To dochodowy biznes, bo każda kobieta chce o siebie dbać w większy lub mniejszy sposób, jednak wielkim minusem tej branży jest mnóstwo osób, dorabiających w domach, które są zaledwie po kursach. To tanie rozwiązanie, ale też zagrożenie - mówi Monika, kosmetolog z wykształcenia.
Anna Konieczna, od ponad dwóch lat prowadzi gabinet masażu i kosmetyki w Gostyniu. Śmieje się, że nie jest łatwo być jednocześnie kosmetyczką, recepcjonistką, menadżerem, księgową, fotografem i sprzątaczką w jednym.
- Poza tym trzeba wyglądać reprezentacyjnie i znaleźć czas na szkolenia, ponieważ rynek w tej branży dynamicznie się rozwija i trzeba nadążać za zmieniającymi się trendami – stwierdza właścicielka gabinetu „Masaż i Kosmetyka Anna Konieczna”.
W związku z jej zainteresowaniami, po ukończeniu fizjoterapii, postanowiła rozpocząć kosmetologię. Teraz łączy obydwie dziedziny. Chociaż początki nie były łatwe.
- W moim przypadku dodatkową trudnością był brak rozeznania się na polskim rynku kosmetycznym, ponieważ swoje dotychczasowe doświadczenie i wykształcenie zdobyłam na rynku brytyjskim – stwierdza.
Więcej w bieżącym Życiu Gostynia.