Tradycji stało się zadość. 1 maja spod GOK-u wyruszyła wycieczka rowerowa.
Choć pogoda była niesprzyjająca: zachodzące za chmurami słońce i silny wiatr, absolutnie nie zniechęciła miłośników wypadów za miasto. Sprzed GOK-u wyruszyło około sześćdziesięciu osób. Większość z nich stanowili mieszkańcy samego Pępowa, ale byli też przedstawiciele z Gębic, Krzyżanek, Krzekotowic czy Pasierb. Grupa składała się z uczestników w różnym wieku: najmłodszy rowerzysta miał 10 lat, najstarszy 87.
Trasa obejmowała 30 km z kilkoma postojami, między innymi w Smolicach. Niektóre z nich były konieczne, gdyż po drodze kilka rowerów uległo uszkodzeniu. Między innymi z tego też powodu grupa rozdzieliła się: kilku uczestników wycieczki zostało w Rogożewie, pozostali pojechali dalej.
Punktem docelowym był zalew w Jutrosinie. Uczestnicy objechali zbiornik dookoła, zatrzymując się na chwilę pod wiatrakiem, podziwiając pływające łabędzie i śmigające żaglówki. Z powodu wiatru po drodze gubiły się czapki, rękawiczki i flagi przyczepione do rowerów, ale nie przeszkodziło to rowerzystom, by czuć frajdę z przebytych kilometrów.
Na zakończenie wszyscy pojechali na pępowską Cegielnię, gdzie już czekały na nich kiełbaski z grilla przygotowywane przez Klaudię Berger i Arka Małeckiego.