reklama

Chcieli 11 milionów. Poszli na ugodę i wzięli trochę więcej niż połowę

Opublikowano:
Autor:

Chcieli 11 milionów. Poszli na ugodę i wzięli trochę więcej niż połowę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

– To myśmy wygrali postępowanie konkursowe, a nie firma Falck – komentowała ponad dwa lata temu Justyna Jaskulska, dyrektor gostyńskiego szpitala na wieść o zasądzeniu placówce milionowego odszkodowania w sporze z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Z zasadzie od zapadnięcia rozstrzygnięcia, w spornej sprawie o przyznanie kontraktu na ratownictwo medyczne wiadomo było, że zostanie wniesiona apelacja od wyroku. Teraz strony postanowiły się porozumieć, czy efektem jest ugoda na kwotę 6,4 mln złotych dla SP ZOZ w Gostyniu.

NFZ źle policzył punkty

W przyszłym roku minie 10 lat, od momentu, gdy Narodowy Fundusz Zdrowia zorganizował konkurs na świadczenie usług w zakresie ratownictwa medycznego. Wzięły w nim dwa podmioty: gostyński SP ZOZ i firma Falck. Wygrał ten ostatni, z czym nie zgodził się drugi z oferentów wstępując w 2014 roku na drogę sądową.

Głównym argumentem ówczesnych władz szpitala było przekonanie, że organizator konkursu popełnił pomyłkę proceduralną, i to jaką - źle policzył punkty w trakcie postępowania. To zdanie podzieliły kolejne ekipy rządzące powiatem, w którego zarządzie znajduje się szpital, domagając się bardzo wysokiego odszkodowania.

Sąd przyznał miliony, ale entuzjazmu nie było

Pod koniec września 2018 roku dyrekcja szpitala i władze powiatu mogły ogłosić wielki sukces. Prawie 11 milionów złotych (z naliczonymi wtedy odsetkami mogłoby to być nawet około 15 milionów zł) zasądził na rzecz Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Gostyniu, w wyroku z 25 września 2018 roku sąd I instancji tytułem odszkodowania za utracone korzyści wynikające z udzielenia kontraktu na ratownictwo medyczne.

– Te utracone korzyści zostały przez sąd dowiedzione, potwierdzone i z perspektywy mieszkańców powiatu gostyńskiego na pewno nas to cieszy, chociaż nie jest jeszcze powodem do entuzjazmu – dodał z kolei starosta gostyński Robert Marcinkowski.

Prawnicy zwycięzcy sporu otwarcie przyznawali, że raczej oczywistym będzie, iż strona przegrana odwoła się od nieprawomocnego rozstrzygnięcia wydanego przez warszawski sąd okręgowy.

I rzeczywiście, sprawy w swoje ręce przejęła Prokuratoria Generalna - instytucja powołana do ochrony praw i interesów majątkowych Skarbu Państwa - i w lutym 2019 roku w imieniu Narodowego Funduszu Zdrowia złożyła odwołanie. Sprawa znajduje swój finał w zawartej właśnie ugodzie.

Szpital musi jeszcze zapłacić

- Biorąc pod uwagę zarówno kwotę sporu jak i perspektywę długoletniego postępowania przed sądem apelacyjnym, strony postanowiły wypracować kompromis. Rozmowy Funduszu ze szpitalem były prowadzone we współpracy ze starostą gostyńskim. Ich efektem jest ugoda zawarta przy współudziale Prokuratorii Generalnej. Współpraca ta doprowadzi także do zakończenia innego postępowania miedzy NFZ a szpitalem, w wyniku czego gostyńska lecznica zapłaci ponad 650 tys. zł tytułem zakwestionowanych przez Fundusz świadczeń - czytamy w komunikacie wydanym przez władze powiatu.

Swoją decyzję tutejsi włodarze argumentują przede wszystkim chęcią uniknięcie „długoletniego procesu sądowego”.

- Szpital w Gostyniu ponadto będzie mógł pozyskane środki przeznaczyć na rozwój, który z kolei przełoży się na wzrost jakości świadczonych usług - widnieje dalej w podanej informacji.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE