Burmistrz Borku Marek Rożek w kwestii wprowadzania reformy oświaty na terenie gminy jest spokojny. Twierdzi, że jedynym problemem, jaki borecki samorząd ma przy dostosowaniu się do rewolucji w szkolnictwie, są „papierki”. - To tylko kwestia dokumentów, które trzeba wysłać w odpowiednie miejsce, do odpowiednich osób i instytucji. I podjęcie dwukrotnie uchwał. Wtedy temat wprowadzania reformy oświaty będzie zakończony - mówi borecki włodarz.
Na początku kadencji, w roku 2015, a także rok później samorząd borecki przeprowadził swoją "lokalną" rewolucję w gminnej oświacie. Marek Rożek, wybrany na włodarza gminy, wziął pod uwagę zbyt wysokie koszty utrzymania szkół. Dziś podkreśla, że w 2015 i 2016 roku gmina wprowadziła bardzo dobre rozwiązania, dotyczące gminnej oświaty. Przede wszystkim uregulowano kwestię obwodów szkolnych. Zlikwidowano samodzielne placówki w Wycisłowie i Zalesiu. Szkoły te stały się jednostkami filialnymi Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Borku Wlkp. Powstał zespół szkolno-przedszkolny w Borku. Gminni radni, wprowadzając zmiany, wzięli pod uwagę wszystkie stanowiska, aby żaden nauczyciel etatu nie stracił.
W Borku nie będzie problemu lokalowego. Szkoła podstawowa może funkcjonować w kilku budynkach, które są blisko siebie usytuowane. Teraz przed gminą Borek staje problem, związany z likwidacją gimnazjum (które mieści się w strukturach Zespołu Szkół im. Powstańców Wlkp. w Borku, wraz z oddziałami ponadgimnazjalnymi) lub przekształcenia go w szkołę średnią.
Jakie rozwiązania proponuje burmistrz? Co ze szkołą średnią w Borku? Czy przestanie istnieć? Czytaj w bieżącym numerze Życia Gostynia
