Jak nauczyć mieszkańców segregacji odpadów komunalnych? Co zrobić, aby śmieci nie były wyrzucane do rowów? Nad tym zastanawiali się boreccy radni podczas ostatniej sesji, 6 października. Niektórzy samorządowcy nie wierzą, że wszyscy przedstawiciele gminnej społeczności segregują śmieci tak, jak wcześniej zadeklarowali. Wiedzą, że są tacy mieszkańcy, którzy po prostu śmieci palą w domowych kotłowniach.
Burmistrz Marek Rożek sporządził nawet tajną listę właścicieli posesji, kierując się... smrodem dymu z kominów.
- W urzędzie organizujemy akcję, mamy przygotowaną ulotkę, jak segregować odpady. Ale oprócz tego, spacerując wieczorami po mieście, sporządziłem listę z numerami domów, gdzie nie odbywa się segregacja. W najbliższym czasie właściciele tych posesji będą mieli ostrzegawczą kartkę za drzwiami włożoną. Mam nadzieję, że zlokalizowałem wszystkich. To są 2 lub 3 domostwa na jednej ulicy. Ale smród z kominów jest odpowiedni - poinformował borecki włodarz. Zwrócił się też do radnych o pomoc w uzupełnieniu otwartej listy. - Być może ktoś ma inne propozycje - mówił Marek Rożek.
Przewodniczący rady Andrzej Kubiak zauważył, że w Zalesiu też nie wszyscy mieszkańcy segregują śmieci tylko wrzucają do pieca. - Do Zalesia jeszcze nie dotarłem - odpowiedział ostrzegawczo burmistrz Borku.
Co jeszcze wymyślili boreccy radni, aby nauczyć mieszkańców segregacji odpadów? Czy w Borku będą podwyżki stawek za śmieci?
Czytaj w najbliższym numerze „Życia Gostynia”