- Gminne drogi są bardzo czyste, dobrze wysprzątane, ale ulice Poznańska i Wrocławska, które są szosami wjazdowymi do miasta, wyglądają najbrudniej, jak tylko można sobie wyobrazić - powiedział Grzegorz Grzegorzewski, który był obecny na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Gostyniu. Powiatowy rajca zwrócił uwagę, że jedne najdłuższych ulic w mieście są czyszczone czy zamiatane tylko raz w roku. Dał do zrozumienia obecnym na posiedzeniu, że zdaje sobie sprawę, iż to nie gmina Gostyń jest ich administratorem i wie, że należą one do Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich (WZDW). - Zwracałem się pisemnie i telefonicznie również do zarządcy tych dróg. W rynnach i odpływach od kanalizacji deszczowej jest mnóstwo piasku, spływy przy krawężnikach aż zarastają trawą i zielskiem - mówił Grzegorz Grzegorzewski.
Podkreślił, że gmina też ponosi pewne konsekwencje, związane z zamulaniem kanalizacji deszczowych - musi wydawać środki finansowe na odmulanie zasypanej piaskiem kanalizacji, w której jest mnóstwo piasku. Powiatowy rajca przedstawił gminnym samorządowcom swój pomysł w tej kwestii. - Chodzi o to, by dojść do porozumienia z wojewódzkim zarządem dróg, albo przemyśleć plan - czy zamiatarka z gostyńskiego zakładu komunalnego nie mogłaby sprzątać tych ulic? - pytał. Gmina Gostyń zastanawiała się już nad podpisaniem porozumienia z administratorem ulic Wrocławskiej i Poznańskiej, na podobnych zasadach, jak funkcjonuje z administratorem dróg krajowych - Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) i przejąć obowiązek czyszczenia ul. Poznańskiej i Wrocławskiej. Na przeszkodzie stanęły jednak problemy z przepisami prawnymi i biurokracją i odstąpiono od tego porozumienia. Nie ma na razie szans, aby coś takiego funkcjonowało
Jak gmina tymczasowo radzi sobie z porządkowaniem dróg wojewódzkich? Kiedy problemy z zabrudzonymi ul. Wrocławską i Poznańską się skończą? Czytaj w bieżącym numerze „Życia Gostynia”
