Według opinii prawnej sporządzanej dla Rady Powiatu Gostyńskiego udział w posiedzeniach rady powiatu byłej radnej Sylwii Maćkowiak, która straciła mandat na skutek kłopotów z prawem nie powinien mieć wpływu na ważność sesji:
„Jeśli na sesjach rady, czy posiedzeniach komisji było wymagane qorum, i głos radnej nie był decydujący o tym quroum, oddanie przez nią głosów nie ma wpływu na ważność podejmowanych uchwał” - czytamy w dokumencie.
Inaczej natomiast ma się sytuacja, jeżeli chodzi o diety pobierane przez byłą radną za okres od 9 lipca 2019 roku, czyli daty uprawomocnienia się wyroku sądu do momentu otrzymania zawiadomienia o tym fakcie przez Biuro Rady Powiatu Gostyńskiego. Opinia jasno mówi, że dieta powinna zostać zwrócona.
– W niniejszej sprawie, postawa radnego i jego teoretyczna wiedza o funkcjonowaniu jego jako radnego, powinna być na tyle wystarczająca, że radna winna sama poinformować o zaistnieniu zdarzeń będących podstawą do wygaśnięcia mandatu. Jednak tego nie uczyniła, świadomie wykonując mandat, który wygasł z mocy prawa. Taka postawa nie jest zgodna z zasadami współżycia społecznego i może rodzić odpowiedzialność na gruncie prawa cywilnego, dając tym samym podstawę do żądania zwrotu nienależnie pobranych diet – wyjaśnia Magdalena Zawieja, radca prawny Starostwa Powiatowego w Gostyniu.
Jako wiceprzewodnicząca komisji rewizyjnej Sylwia Maćkowiak otrzymywała dietę wysokości 1460 zł miesięcznie.
– Gdyby podstawą wygaśnięcia mandatu było inne zdarzenie, wówczas konieczność zwrotu diet według mojej oceny byłaby dyskusyjna, gdyż dopiero stwierdzenie wygaśnięcia mandatu przez komisarza wyborczego w drodze postanowienia czy też uchwała rady (nie zaskarżone), dawałyby skutek w postaci ustania bytu prawnego mandatu. Do czasu tych rozstrzygnięć radny, który był obecny na posiedzeniach rady, miałby według mojej oceny prawo do diety, choć jest to kwestia dyskusyjna w doktrynie – dodaje Magdalena Zawieja.
Czytaj także: koledzy i koleżanki nie żalowałi pieniędzy dla Marysi