Sprawa składowania odpadów na działce w Otówku trafiła do Prokuratury Rejonowej w Gostyniu. Zawiadomienie o przestępstwie skierowali zarówno burmistrz Gostynia, jak i starosta powiatu gostyńskiego, po otrzymaniu dokumentacji filmowej i zdjęciowej. - Osobą podejrzewaną o nielegalne nagromadzenie odpadów na działce w Otówku jest ta sama osoba fizyczna, co w przypadku procederu w Kunowie, ale z uwagi na różny stopień zaawansowania dwóch spraw, które są w różnej fazie, nie będziemy łączyć czynności - mówi Jacek Masztalerz, szef Prokuratury Rejonowej w Gostyniu.
Zalegającymi śmieciami na działce w Otówku (w obrębie Goli, gdzie planuje się postawić spalarnię odpadów niebezpiecznych) jesienią ubiegłego roku zainteresował się burmistrz Gostynia. Składowanie stert odpadów zostało stwierdzone przez WIOŚ podczas oględzin działki w sierpniu 2019 r. Władze gminy Gostyń dały właścicielom 3 miesiące na uprzątnięcie terenu. Ci nie wykonali zaleceń tłumacząc, że nie składują odpadów, tylko duże ilości ziemi, gliny, materiałów budowlanych (kostka granitowa, kostka bazaltowa, kostka betonowa, tarcica, wyroby betonowe), które mają służyć przy różnego rodzaju robotach remontowych budynków mieszkalnych.
Mimo to burmistrz Gostynia pismem wydanym w lutym 2020 r. zwrócił się o przedłożenie dokumentów, które miałyby potwierdzić wywiezienie śmieci z Otówka (np. kart przekazania odpadów). Do wydziału ochrony środowiska wymagane papiery nie dotarły. Bez zgody starosty Za to po świętach wielkanocnych do Urzędu Miejskiego w Gostyniu zostały przesłane zdjęcia i filmy zrobione na terenie działki. Wynika z nich, że są tam nagromadzone znaczne ilości odpadów różnego pochodzenia (nie tylko materiałów budowlanych czy gliny, jak wcześniej sugerował właściciel). W związku z tym gostyński włodarz złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury rejonowej.
O procederze poinformował też Urząd Skarbowy w Gostyniu i leszczyńską delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu, wysyłając dokumentację zdjęciową. Zawarto w niej informacje o stwierdzonych nieprawidłowościach i o podjętych działaniach. Do Starostwa Powiatowego również wpłynął materiał zdjęciowy i filmowy związany z gruntem w Otówku od jednego z mieszkańców miejscowości. Reakcja powiatowych włodarzy była podobna, jak burmistrza - złożono zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przekazując dokumentację, jaka wpłynęła do urzędu.
- Składowanie odpadów na terenie tej nieruchomości nie jest realizowane w ramach działalności gospodarczej. Gdyby było, wymagałoby zgody gostyńskiego starosty, a ten nie wydał decyzji uprawniającej do prowadzenia tego rodzaju działalności w tym miejscu - zaznacza Andrzej Szumski, naczelnik wydziału ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa w gostyńskim starostwie.
W grę wchodzi powołanie biegłego?
W prokuraturze rejonowej toczy się postępowania sprawdzające, w którym badane są oba doniesienia. Czynności pod nadzorem prokuratora realizuje Komenda Powiatowa Policji w Gostyniu. Gromadzona jest dokumentacja z urzędu miejskiego.
- Po zapoznaniu się z nią, najprawdopodobniej w tej sprawie zostanie podjęta decyzja o wszczęciu postępowania przygotowawczego - informuje Jacek Masztalerz, szef gostyńskiej prokuratury. Zapowiada, że prawdopodobnie - po ewentualnym wszczęciu postępowania - zostaną podjęte czynności bardzo podobne do tych, jakie prokuratura wdrożyła wcześniej na prywatnym terenie w Kunowie (chodzi o nielegalne składowisko odpadów na działce należącej do tego samego właściciela, co grunty w Otówku).
- Chodzi o oględziny terenu z przedstawicielami WIOŚ, delegatury w Lesznie. W razie potrzeby dokonamy odwiertów kontrolnych i zabezpieczymy materiał, który później, po uzyskaniu informacji ilościowych z inspektoratu ochrony środowiska, będą podlegały ocenie przez biegłego z zakresu ochrony środowiska - wyjaśnia Jacek Masztalerz.
Pożar i zanieczyszczona woda?
Dotarliśmy do jednej z mieszkanek Otówka, która sprawą składowania odpadów na sąsiedniej działce zainteresowała także leszczyńską delegaturę WIOŚ i sanepid. W wysłanych pismach prosi o dokładną analizę znajdujących się tam śmieci. Wśród nich znajduje się sprasowana folia, znaczna ilość odpadów niewiadomego pochodzenia. W piśmie, skierowanym do WIOŚ autorka sugeruje, że odpady składowane w sposób niezgodny z prawem oraz rażąco nieprawidłowy stanowią realne zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa ludzi. Obecnie właściciel nieruchomości prowadzi rozbiórkę budynku gospodarczego.
- Domniemywam, że potrzebuje więcej terenu do składowania śmieci. Gruz z rozbiórki (...) z dużym prawdopodobieństwem będzie służył „maskowaniu” szkodliwych odpadów - pisze mieszkanka Otówka.
Poza tym zwraca uwagę, że związki chemiczne, powstające z nagromadzonych odpadów przenikają do gleby:
- Proszę mieć to na uwadze. Ponadto szkodliwe substancje składowane w sposób nieprawidłowy mogą przenikać do wód gruntowych. Autorka pisma daje do zrozumienia, że mieszkający w sąsiedztwie działki z odpadami boją się pożaru, jaki może wybuchnąć na nielegalnym składowisku, chociażby w skutek samozapłonu.
Ale nie tylko. - Składowiska opadów są regularnie podpalane, w celu uniknięcia kosztów i kar z tym związanych. Odpady mogą zostać podpalone celowo, może dojść do zaprószenia ognia na wskutek niedbalstwa. Rozumiem, że nie można odnosić się do zdarzeń przyszłych. Uważam, że należy zapobiegać potencjalnym zagrożeniem i w sposób skuteczny ograniczać skutki nieprawidłowych działań właściciela działki - napisała kobieta.
Więcej w bieżącym numerze „Życia Gostynia”