Na południowym krańcu Gostynia, podczas spacerów, zwłaszcza w słoneczne dni, można było zobaczyć... bałagan. Czyżby na granicy miasta otwarto nowe wysypisko śmieci? Nie. Na polu, sąsiadującym z końcowym odcinkiem drogi gminnej, przebiegającej przez Strefę Gospodarczą w Czachorowie, leżało wyjątkowo dużo odpadów najróżniejszego rodzaju, do wyboru do koloru: opakowania po jajach wraz ze skorupkami, kartony, skarpety, rękawiczki, szklane i plastikowe butelki po napojach oraz jogurtach, reklamówki, a także puszki po piwie i konserwach oraz worki i reklamówki. Zabrudzona resztkami żywności i opakowaniami działka wygląda brzydko i nie świadczy dobrze o gminie.
Na ostatnim odcinku gminnej szosy, gdzie kończą się już zabudowania zakładów, najczęściej stacjonują samochody ciężarowe i TIR-y, czekając na przeładunek. Patrząc na rodzaje odpadów, można śmiało powiedzieć, że zostawiają je kierowcy tych pojazdów i ich zmiennicy - po prostu przed wyruszeniem w trasę, urządzają sobie uczty.
Jest też druga strona medalu - przy drodze biegnącej przez Strefę Gospodarczą nie ma żadnego kosza, ani pojemnego kontenera na śmieci. - Do tej pory nie zainstalowano tam koszy na śmieci z uwagi na to, że przy tej gminnej drodze nie ma ani ciągu pieszego – chodnika, ani oficjalnego parkingu. Jest to zwykła szosa, na której zatrzymują się kierowcy i są oni zobowiązani do niezaśmiecania tego terenu – wyjaśnia Mariusz Konieczny, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej w gostyńskim urzędzie miejskim.
Jednak coś z tym „fantem” zrobić trzeba, bo może tam naprawdę powstać wysypisko śmieci, tylko że nielegalne. Nietrudno sobie wyobrazić, jaki będzie wtedy bajzel i fetor. Jak gmina Gostyń zamierza rozwiązać ten problem? Naczelnik Konieczny zapewnia, że przy szosie, biegnącej przez Strefę Gospodarczą w Czachorowie, staną kubły.