Agnieszka Czamańska serowarstwem zajmuje się od 3 lat
- Uwielbiam to robić, jest to coś, co mnie naprawdę fascynuje. Naprawdę nigdy nie przypuszczałam, że można się tak bardzo wciągnąć w pasję. Trzeba wiedzieć, w jakiej temperaturze zetnie się białko, jak się oddzieli, z danymi bakteriami różnego typu, bo jest ich kilka rodzajów. Zdarza się, że non stop robi się jeden ser i on nigdy nie wychodzi taki sam. Kupuję 20 litrów tego samego mleka, i z pierwszych 10 l wyjdzie inny, z drugich 10 l też mimo tego, że wydaje się, że człowiek robi tak samo. Każdy ser ma swoją temperaturę: nie ma, że gouda ma przykładowo 55 stopni i tak samo będzie miał ser pleśniowy. Dlatego przegrzanie mleka czy całego sera powoduje, że mamy całkowicie inny produkt końcowy - tłumaczy Agnieszka Czamańska | Bogdan Bujak
1 / 10
1 / 10
Życie mieszkanki Żychlewa, ale też jej rodziny toczy się wokół serów, które są zjadane na bieżąco albo wydawane znajomym. Był taki moment, że Czamańscy, wrócili na chwilę do serów sklepowych, jednak nie odeszli od swojskich smaków | Bogdan Bujak
1 / 10
1 / 10
W maju tego zeszłego głowa rodziny Czamańskich przez cały miesiąc budowała wędzarnię, która być może jeszcze tej zimy przejdzie próbę generalną w zakresie wędzenia serów. Aby podkreślić wyjątkowość budowli na froncie znalazła się data powstania oraz inicjały rodziców, a po bokach synów | Bogdan Bujak
1 / 10
1 / 10