Agnieszka Czamańska serowarstwem zajmuje się od 3 lat
- Uwielbiam to robić, jest to coś, co mnie naprawdę fascynuje. Naprawdę nigdy nie przypuszczałam, że można się tak bardzo wciągnąć w pasję. Trzeba wiedzieć, w jakiej temperaturze zetnie się białko, jak się oddzieli, z danymi bakteriami różnego typu, bo jest ich kilka rodzajów. Zdarza się, że non stop robi się jeden ser i on nigdy nie wychodzi taki sam. Kupuję 20 litrów tego samego mleka, i z pierwszych 10 l wyjdzie inny, z drugich 10 l też mimo tego, że wydaje się, że człowiek robi tak samo. Każdy ser ma swoją temperaturę: nie ma, że gouda ma przykładowo 55 stopni i tak samo będzie miał ser pleśniowy. Dlatego przegrzanie mleka czy całego sera powoduje, że mamy całkowicie inny produkt końcowy - tłumaczy Agnieszka Czamańska | Bogdan Bujak
1 / 10
1 / 10