Łączyć pracę opiekunki dziecięcej i jednocześnie być mamą własnych dzieci, do tego aktywnie działać w organizacjach, to nie lada wyzwanie. Jednak dla Marii Wojtkowiak z Krobi, dziennej opiekunki dzieci to rutyna, która wypełnia jej codzienne życie.
Fakt, iż została „nianią na etacie” był zwykłym zrządzeniem losu. – Moje starsze dzieci – Magdalena i Marcin miały 10 lat, a najmłodszy syn zaledwie dwa i pół roku. Mama, która od zawsze z nami mieszkała podjęła decyzję o wyjeździe za granicę, stałam się wówczas ograniczona zawodowo. Akurat koleżanka szukała opiekunki do swoich synów i zaproponowała mi, abym podjęła się tego zadania. Zgodziłam się bez wahania i od tego wszystko się zaczęło – wspomina Maria Wojtkowiak.
Wychowanie pierwszych podopiecznych było dla niej egzaminem możliwości, który zdała wyśmienicie i z czasem zaczęła opiekować się już bobasami od 3 miesiąca życia. Najstarsze mają 3 latka. Jak mówi jedne odchodzą do przedszkola, a ich miejsce zajmują inne i tak nieprzerwanie od ponad 6 lat. Przez ten czas zdążyła wychować już 10 dzieci.
Więcej w bieżącym numerze "Życia Gostynia"
Czytaj także o wizycie Holendrów w szkole oraz o sukcesach uczniów z Pogorzeli