Praca pod ziemią wre. W parku miejskim przy ul. Strzeleckiej w Gostyniu trwają prace przy odkopywaniu i oczyszczaniu strzelnicy Bractwa Kurkowego w Gostyniu, używanej w czasie II wojny światowej jako schron przeciwlotniczy. W systemie weekendowym działają tam członkowie Poznańskiej Grupy Eksploracyjnej oraz Stowarzyszenia Pasjonatów, Miłośników Historii i Obiektów Zabytkowych. Wśród nich jest 10 członków z Gostynia i okolic.
Pasjonaci historii i militariów odkopali obiekt, który łącznie ze schodami ma 16 m długości. Składa się z 2 pomieszczeń w środku - jedno jest długie na 10 m, drugie na 2 m. To oryginalna budowla z 1896 r. Jest położona pod ziemią: od stropu na górę ma 3 metry wysokości, od posadzki 5 metrów.
- Zrobiliśmy trzy podejścia, trzy duże akcje. Pierwsza dotyczyła schodów, podczas kolejnej odkopywaliśmy i oczyszczaliśmy mniejsze pomieszczenie, a za trzecim razem weszliśmy do strzelnicy. Było bardzo dużo piachu. Na schodach i w pierwszym pomieszczeniu było mnóstwo śmieci. Wywieźliśmy je w dwóch kontenerach, a dodatkowo jeszcze kontener szkła - opowiada Mirosław Środa, gostynianin działający w Poznańskiej Grupie Eksploracyjnej.
- Kiedy pomieszczenie nam się pokazało w całości poczuliśmy, jakbyśmy nowy świat odkrywali. Tym bardziej, że wszyscy wiedzieli, że coś takiego jest, ale nie byli świadomi, jakie jest duże. Byliśmy dumni - dodaje.
Schody do użytku
Samo odkopywanie schodów murowanych z cegły i wyeksponowanie czy doprowadzenie ich do stanu używalności zajęło pasjonatom cały dzień. Pracowali dużą grupą - ok. 20 osób.
- Są zniszczone, pokruszone. Ale nadają się do użytku. Myślałem, że będą w gorszym stanie, kiedy zobaczyliśmy na dole kamienie. Jak rozwalano górę strzelnicy, to duże kamienie były zrzucane na dół, stąd ukruszone stopnie. A kamienie i gruz wynieśliśmy na górę. Schody w kilku miejscach są czarne, bo ktoś urządził sobie tu ognisko w latach 80., kiedy ta część schronu była dostępna - wyjaśnia Mirosław Środa.
Najciekawszym odkryciem było ostatnie pomieszczenie, długie na 10 metrów. To schron do obsługi tarcz strzelniczych, murowany. Na razie wypełniony piachem.
- Oczyszczamy po lewej stronie. Musimy zabezpieczyć górę, aby to się nie zawaliło. Mur jest z cegły, na górze powinno być wyjście na zewnątrz. Jest tam szczelina mniej więcej 70 cm szeroka. Tam wysuwane były tarcze strzelnicze ku górze. Żeby pomieszczenie udostępnić, musimy szczelinę zabezpieczyć, żeby się nie zasypała i zrobić jakiś strop - tłumaczy Mirosław Środa.
Co można zauważyć, ściana oporowa, bardzo zniszczona, idzie ku górze. W pewnym momencie murek się kończy.
- Wszystkie elementy, które były na górze - metalowe, wszystko jest na dole, urwane. Nawet z wykrywaczami metalu nie możemy wejść, bo za bardzo piszczą, tyle jest metalu w piachu. Sporo jest pocisków - z różnego rodzaju metalu, rożnego kalibru, od różnej broni – mówi Mirosław Środa.
Twierdzą, że przy wejściu górnym i do największego pomieszczenia na pewno były drzwi. Zawiasy są w bardzo kiepskim stanie, nie można nic zawiesić, wszystko się rusza. Przy zejściu ze schodów pasjonaci chcą teraz wstawić kratę, ale na oryginalnych zawiasach. Ma dawać swoisty klimat, jako dodatkowe zamknięcie.
Co znaleziono?
Dotychczas pracujący przy oczyszczaniu strzelnicy znaleźli parę pocisków od broni czarnoprochowej. Spodziewają się, że mogą znaleźć trochę elementów metalowych, skoro w obiekcie były podajniki do tarcz. - Ale to wszystko będzie leżało w narożniku na dole. Przy pierwszym zawaleniu wszystko pozostało tam - mówi Mirosław Środa. Poza tym odkopano miskę, saperkę czy szpachel, co kiedyś było w wojsku używane.
- Przedmioty są zardzewiałe, ząb czasu je naruszył. Nie mają insygniów, nie możemy niczego z tego odczytać - opowiada pasjonat.
Wykrywaczami metali pasjonaci historii przeszukali cały park na zewnątrz. Znaleźli jeden guzik munduru urzędnika autsro-pruskiego, który był w użytkowaniu w latach 1886 - 1918. Oddali do czyszczenia do Poznania.
Już wiadomo, że – mimo wcześniejszych wieści - nie ma żadnego przejścia ze strzelnicy (używanej przez Niemców w czasie II wojny światowej jako schron przeciwlotniczy) do innego pomieszczenia w parku, jak pierwotnie uważano.
- Wszystkie ściany już oczyściliśmy. Przejście jest, ale nie z tego pomieszczenia. To świadczy o tym, że gdzieś jest jeszcze inny obiekt. Ale na razie skupiamy się na tym schronie, a później będziemy szukać dalej - mówi pracujący przy strzelnicy.
Ekipa Poznańskiej Grupy Eksploracyjnej działania rozkłada tak, aby z wyeksponowaniem i udostępnieniem obiektu strzelnicy zdążyć do długiego majowego weekendu 2021 r. Planują urządzenie wystawy na całej długości największego pomieszczenia, w gablotach - aby przedstawić historię strzelnicy - od początków Bractwa Kurkowego w Gostyniu z XIX w. do 1945 r.