Loading...
Z Gostynia do Buczy jak światło w ciemność
Anastazja Hałupka ze szwagrem, bratem pana Pawła. | Paweł Sikorski
1 / 5
1 / 5
Najpierw pod adresem wskazanym w artykule o zbiórce dla dzieci z Buczy przez kilka dni pojawiali się ludzie z okolic Gostynia. To był adres mój i żony. Bożena Wosiak przyjechała z Żelazna z kilkunastoma kartonami wypełnionymi żywnością, zabawkami, bielizną dziecięcą, bucikami i wieloma innymi rzeczami. Zareagowała błyskawicznie. Udział w jej zbiórce wzięli mieszkańcy Żelazna i okolicy. Ona całość zebrała i przywiozła do nas. Następnego dnia pojawiła się pani z Racotu. Dzieci i nauczyciele z tamtejszej szkoły przygotowali kilka pełnych toreb najpotrzebniejszych zakupów, a dzieci kazały przekazać, że ten domek dla lalek to od nich dla dzieci z Ukrainy. Koniecznie! Dzieci z Racotu, obiecuję Wam – przekażemy Wasz domek dla lalek i pan Hałupka pozdrowi od Was dzieci w Buczy! 13 kwietnia popołudniu przyjechała żona pana Hałupki ze szwagrem i zapakowaliśmy zebrane rzeczy na pakę.