reklama

Pomoc z Gostynia dotarła do Buczy. Droga pełna wzruszeń i zagrożeń

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Pomoc z Gostynia dotarła do Buczy. Droga pełna wzruszeń i zagrożeń - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

DzieckoGostyń wspaniale odpowiedział na apel Pawła i Anastazji Hałupków, którzy postanowili zawieźć paczki dzieciom ocalałym z masakry w Buczy. Zapełniono darami niemal całego busa, którym 13 kwietnia przyjechali na parking przy ul. Helsztyńskiego w Gostyniu. Inicjatorzy zbiórki musieli później organizować sobie większy samochód. Paczki dojechały, ale dzieci, o których pisaliśmy wcześniej, w Buczy już nie było. Lokalne władze podjęły decyzję o ewakuacji absolutnie wszystkich dzieci z miasta.
reklama

Gostyńska zbiórka trafiła do Buczy

Państwo Hałupkowie wyjechali w piątek, 15 kwietnia po południu. Poprosili nas, by w poprzednim artykule napisać, że wyjadą w niedzielę, ponieważ mieli informację, że istnieją grupy śledzące media społecznościowe, które czekają tylko na bogato załadowane busy. Woleli nie ryzykować. Chcieli trafić na granicę ukraińską do 22:00 tego dnia. Tam przenocować i przekroczyć ją o 7:00 rano, z momentem zakończenia godziny policyjnej u naszych wschodnich sąsiadów. Zresztą, tych godzin policyjnych w zależności od części kraju jest sporo i o różnych porach.

Pan Paweł zatankował busa jeszcze w Chełmie. Miał też kanister z benzyną, bo gdyby zabrakło paliwa, mógłby zatankować dopiero na stacji koło Równe (Rivne), jakieś 160 km od polskiej granicy. Obowiązuje tam jednak limit 20 litrów paliwa na jedno auto. Od Równe do Buczy czy Irpienia jest jeszcze ok. 300 km, a trzeba było jeszcze policzyć zasoby na powrót. Państwo Hałupka przejechali w sumie ok. 3750 km.

reklama

Wojenne zniszczenia widać dopiero na jakieś 40-50 km przed Kijowem. Zniszczone drogi, a przy nich auta cywilne i pojazdy militarne, uszkodzone domy, sklepy, salony samochodowe i stacje paliw.

Należy jechać przed siebie, prosto. Nie skręcać, nie parkować na poboczu. Pobocza mogą być zaminowane – mówi pan Paweł.

Wspomina jeszcze, że całą akcję wspomogli darczyńcy z Wielkiej Brytanii.

Znajoma od lat pracuje w Wielkiej Brytanii, nawet nie wiem do końca co tam robi, jest chyba zatrudniona w służbie zdrowia, bo w nawiązaniu do mojego posta o zbiórce, napisała do mnie nagle po latach i powiedziała, że mam nie odmawiać. Jej pacjenci zrobili zrzutkę, bo pewnie paliwo w Polsce drogie, że jedzenia z Wysp nie wyślą, ale mogą pieniądze. Nie mam pojęcia, kim są ci pacjenci, ale dziękuję im, bo rzeczywiście koszty podróży przerosły nasze przewidywania i 500 funtów wymienione na ok. 2700 zł na paliwo, uratowało całe przedsięwzięcie - przyznaje Paweł Hałupka.

reklama

Sarny, Bucza, Irpień, Hostomel, Vorzel – obraz rozpaczy

Najpierw bus z paczkami trafił do Sarn. To miejscowość, z której pochodzi żona pana Pawła, pani Anastazja. To właśnie dzięki ludziom z Sarn i okolicy dowiedzieli się o makabrycznej sytuacji dzieci, które trafiły z Buczy do ośrodka prowadzonego w Sarnach przez pastora Oleksandra Hrotsa. Ten sam pastor zabrał od Hałupków część ładunku, by przekazać go starszym osobom mieszkającym pod Charkowem. Wcześniej to on przyjął i zorganizował w Niemowiczach (ok. 5 km od Sarn) ośrodek dla ocalałych dzieci z Buczy, które później zostały zabrane do polskich szpitali. Sasza, jak tu mówią na pastora, zorganizował zbiórkę i zdobył pieniądze na zakup samochodu. Wysłał nim dwójkę wolontariuszy, by pomogli państwu Hałupkom. Tym samym autem wozi dary na wschód Ukrainy.

reklama

Bucza – miasto bez dzieci i uliczne groby

W Buczy okazało się, że dzieci trafiły do Irpienia pod Kijowem oraz do sierocińca na Zakarpaciu, zdolnego przyjąć 90 osób, a także do Polski, na specjalistyczne leczenie. Lokalne władze podjęły decyzję o ewakuacji wszystkich dzieci poniżej 18 roku życia, do innych miast Ukrainy, gdzie jest obecnie bezpiecznie oraz pozwoliły na ewakuację najmłodszych i poszkodowanych do polskich szpitali. Dzieci wyjechały oczywiście z opiekunami. Ciężko pisać, że wszystkim towarzyszyli rodzice, gdy kilka dni wcześniej wiele z nich zostało sierotami.

reklama

Dziś Bucza nazywana jest miastem bez dzieci. Na ulicach widać starsze osoby, starające się rozpalić prowizoryczny piec, a na nim przygotować jakiś posiłek. Spalone samochody i zniszczone do cna budynki. Wolontariusze pouczają pana Pawła: „Jedź za nami szybko. Nie zwalniaj. Nie skręcaj, nie zatrzymuj się”. Nie wyjaśniają. Ton głosu i wyraz ich twarzy mówi wszystko. Po prostu róbcie co wam mówimy, bo to dla waszego bezpieczeństwa. Gdy ich oczom nagle ukazuje się niewielki kopiec żółtego piasku usypany na poboczu pod murem, z wiązanką wierzbowych bazi wbitych weń jak w doniczkę. Chwilę później jeden z wolontariuszy sam zagadnął i wyjaśnił co widzieli:

Wiecie co to był za kopiec, który mijaliśmy po drodze? To był grób. Pod tym piaskiem leży przysypane ciało. Czasem są tabliczki, ostrzegające, że to grób i leży tu człowiek. Czasem wyryty kawałkiem metalu na bramie lub murze napis „ciało” ze strzałką wskazującą, gdzie dokładnie, by nikt nie wszedł ani nie wjechał.

Dopytuję pana Pawła, czy nikt nie dba o poległych, dlaczego ciała leżą w przypadkowych miejscach? W odpowiedzi słyszę, że wolontariuszy jest całe mrowie. Pracują dzień i noc. Jednak więcej jest ciał, niż ludzi, którzy mogą je znaleźć i godnie pochować. Niektóre ciała na pochówek muszą czekać właśnie pod takimi kopcami na ulicy. Właśnie dlatego w Buczy nie ma dzieci. Nikt nie chciałby, aby jego dzieci bawiły się wśród rozkładających się ciał pomordowanych cywili. Stan psychiczny tych dzieci zapewne i tak już jest daleki od normy.

Irpień, Vorzel i Hostomel – zaraz wszystkich zawołam. Dary prosto z busa do rąk

Bus trafił do Irpienia, Hostomela i Vorzela. W tej ostatniej miejscowości pan Paweł zwolnił, by przejechać wąskimi uliczkami między domami i płotkami ogródków. Drogę zajechał chłopiec na rowerze. Chciał rozmawiać. Pytał, co wiozą. Dowiedziawszy się, że szukają ocalałych z Buczy, powiedział: „My tu prawie wszyscy z Buczy, poczekajcie! Ja zaraz wszystkich zawołam! Stójcie tu! Ja zaraz wszystkich tu przyprowadzę!”. Jak powiedział, tak zrobił. Wystarczyły minuty, by zjawiło się mrowie ludzi. Rozmawiali. Płakali. Usiłowali rozsądnie dzielić się paczkami. Samochód obległy dzieci. Znalazły gry i zabawki. Na zdjęciach w galerii widać więcej, niż mógłbym opisać.

Były też sytuacje nieprzyjemne i wręcz straszne. W Irpieniu państwo Hałupka wychodzili z ośrodka położniczego, który właśnie powstaje, gdy nagle zatrząsła się ziemia. Huk potworny. Powiedziano im, że to bomba spadła gdzieś pod Kijowem. Do Kijowa stąd żabi skok przecież. Irpień to miasto satelickie Kijowa. Przed wojną dojeżdżała tu podmiejska komunikacja. Irpień od stolicy Ukrainy dzieli tylko rzeka Irpin i ok. 5 km łąki, za którą stoją pierwsze zachodnie osiedla Kijowa.

Innym razem, gdy rozdawali paczki prosto z busa, dało słyszeć się okrzyki i wulgaryzmy. To jakaś starsza pani wyszła z domu i zaczęła wyzywać ludzi, że im naziści paczki wożą, że niech Ukraińcy czekają na prawdziwych wyzwolicieli z Rosji, a nie kolaborują z Polakami! Doszło do rękoczynów. Inne kobiety kilkukrotnie spoliczkowały staruszkę. Zaczęła się szarpanina. Dołączyli mężczyźni. Należało rozdzielić i uspokoić ludzi.

Ludzie wyjaśniali później, że kobieta jest chora psychicznie. Od zawsze mieszka w sąsiedztwie, ale dopiero na początku wojny zdradziła swoje poglądy. Odgraża się mieszkańcom i złorzeczy ukraińskim żołnierzom. Osób, których bliscy krewni, czasem rodzeni bracia, mieszkają w Rosji tutaj nie brakuje. Po wybuchu wojny, ci rosyjscy krewni przyjęli wrogą postawę wobec własnej rodziny, która żyje w Ukrainie. Miejscowi słyszeli, że są ukraińskimi faszystami. Tak mówił brat o bracie. W jeden dzień ukraiński brat, kuzyn, wujek zmienił się we wroga. Jakby ktoś tego wymagał i jakby tak należało. Każda wojna zaczyna się w głowie, dlatego tak ważnym jest dbać o to, by jej wytwory, nie przeniosły się do naszej rzeczywistości.

 

Pytaliście, czy jeszcze trzeba pomóc? Mamy listę

Państwo Hałupka sporządzili bardzo konkretną listę potrzeb. Gromadzą środki, które chcą dostarczyć do trzech miejsc na wschodzie Ukrainy.

Jeśli ktoś chce dołączyć do zbiórki, proszę zanosić paczki do GOK Hutnik przy ul. Hutnika 4 w Gostyniu i zostawiać je w szatni przy wejściu w dni powszednie od 9:00 do 15:00 oraz korzystając z otwartych drzwi GOKu podczas zajęć popołudniowych, które przypadają niestety bardzo różnie, więc po prostu przyjedźcie i sprawdźcie czy drzwi są otwarte po 15:00. Zbiórka trwa do 5 maja! Państwo Hałupka przyjadą busem odebrać paczki tego dnia wieczorem.

Cel zbiórki 1

Dla otwieranego w tym tygodniu domu położniczego, gdzie będą rodziły kobiety z Irpienia, Buczy, Hostomel, Vorzel i okolic.

  • Mleko w proszku 1 i 2
  • Pampersy 1 i 2
  • Kremy, pudry, chusteczki nawilżane, wata
  • Buteleczki do mleka, smoczki
  • Podkłady poporodowe
  • Wkładki laktacyjne
  • Odzież dla noworodka/niemowlaka
 

Cel zbiórki 2.

Podstawowe jedzenie dla starszych mieszkańców Buczy i Hostomela. Seniorzy nie uciekli, nie ewakuują się, zostali sami.

  • Chleb kupiony w ostatni dzień zbiórki
  • Margaryna/masło/smalec/oliwa
  • Sery, Mleko, jogurty
  • owoce (kupione dzień przed lub w dzień wyjazdu)
  • Przetwory np. ogórki konserwowe w słoikach
  • Wędliny
  • Pampersy dla osób starszych.
 

Cel zbiórki 3.

Dla rodzin z dziećmi bez udziału miast Vorzel i Irpień.

Wszystkie produkty z długim terminem ważności: makarony, ryż, kasze, konserwy, oliwa, herbata, chleb (zakupiony w ostatnim dniu zbiórki), masło, margaryna, konfitury, przetwory, jogurty, owoce, oraz mydła, szampony, pasty do zębów, środki do higieny, papier toaletowy. Dla dzieci puzzle, słodycze, kolorowanki, kredki, Pampersy od 1 do 5, chusteczki nawilżane.

Dla zachowania porządku, paczki można opisać zgodnie z intencją cyframi: 1, 2 lub 3.

Czy Gostyń ponownie odpowie na wołanie z ukraińskiej otchłani rozpoczliwych potrzeb?

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama