Dobiega końca renowacja figury św. Małgorzaty, patronki kościoła farnego w Gostyniu. Będzie kosztowała ok. 6.000 zł. Stała we wnęce u szczytu wieży gostyńskiej fary, skąd zdjęto ją z cokołu jesienią 2017 r. Wiemy, że po odnowieniu na swoje miejsce już nie wróci.
Remont był konieczny ze względu na bardzo zły stan techniczny - zarówno ceramicznej figury św. Małgorzaty, jak i kolumny, na której stała.
- Miała zniszczoną głowicę, na której stała i mogła spaść, po czym rozbić się - opowiada Zdzisław Kamiński, prezes Towarzystwa Miłośników Gostyńskiej Fary (TMGF). Sam prowadził przed laty rozmowy z prof. Piotrem Niemcewiczem w Poznaniu, zainteresował figurą również mgr Aleksandrą Pudelską, która jest kustoszem Muzeum Archidiecezjalnego. Byli zachwyceni dziełem, ale zgodnie stwierdzili, że najwyższy czas na renowację św. Małgorzaty.
- Obawialiśmy się, że ruch samochodów na ulicy, przy której stała figura, może spowodować, że spadnie i ulegnie całkowitemu zniszczeniu. Demontował ją zespół prof. Niemcewicza. Wtedy okazało się, że nie była ona przymocowana do głowicy tyko swobodnie sobie na niej stała. W tym przypadku trzeba powiedzieć, że nie zdemontowano tylko zestawiono ją z kolumny. Tym bardziej nasze obawy były uzasadnione – tłumaczy Zdzisław Kamiński.
Figurę przewieziono do Pracowni Konserwacji Zabytków (kamiennych) w Toruniu. Towarzystwo wybrało ją dlatego, że przeprowadza prace renowacyjne stosunkowo tanio - w ramach praktyk studentów i magistrantów.
- Płacimy wyłącznie za materiały niezbędne do odrestaurowania i renowacji, robocizna nic nas nie kosztuje - w ten sposób Zdzisław Kamiński wyjaśnia długi termin wykonywania renowacji - bo aż dwuletni (św. Małgorzata miała wrócić do Gostynia w styczniu 2018 r.).
- Ostatnio się przedłużył, ale to jest kwestia 2 miesięcy, z aneksu do umowy, który ostatnio podpisywałem wynika, że rekonstrukcja zakończy się do końca lutego 2020 roku - mówi Zdzisław Kamiński. Święta Małgorzata miała bardzo zniszczone oblicze. Z przekazu ustnego wiadomo, że w czasie II wojny światowej, Niemiec, który mieszkał naprzeciwko, na terenie dzisiejszej szkoły nr 1 w Gostyniu, ćwiczył sobie strzelanie, kiedy był pijany. Jako cel wybrał sobie figurę św. Małgorzaty.
- Odstrzelił jej część twarzy. Było to widać, gdyż nie wyglądała tak ładnie, jak reszta figury - wyjaśnił prezes TMGF. Rekonstrukcja elementów oblicza została wykonana na podstawie zdjęcia, które gostyńskie muzeum ma w swoich zasobach, wykonanego przed II wojną światową. Na jego podstawie, przy dzisiejszej technice komputerowej, profesorowie odtworzyli pierwotny wygląd.
- Wykonano odlew z materiałów plastycznych i obecnie jest taka, jaka była pierwotnie - opowiada prezes TMGF. Sam przyznaje, że był zachwycony XIX-wiecznym dziełem, często oglądał detale św. Małgorzaty. - Dziś, pod koniec realizacji prac widać, jak to pięknie było zrobione. Poprzednio poszczególnych elementów nie było tak widać, gdyż na figurze nakładano wiele warstw różnego rodzaju farby - dodaje Zdzisław Kamiński.
Z figury usunięto sól, powodującą uszkodzenia mechaniczne, oprócz twarzy, uzupełnione zostaną ubytki w innych częściach, po czym zostanie ona zakonserwowana. Wiadomo, że odnowiona figura po renowacji będzie w kolorze naturalnego jasnego kamienia, częściowo złocona. Św. Małgorzata nie powróci już na swoje miejsce. To zalecenie fachowców, zajmujących się odnawianiem.
Gdzie stanie figura św. Małgorzaty po renowacji? CZYTAJ w bieżącym numerze "Życia Gostynia"