- Straty finansowe związane z zastojem są, ale trudne do szybkiego wyliczenia. Można to porównać do sytuacji, kiedy jest długi weekend i zakłady nie pracują. Wtedy eksperci ekonomiści wyliczają, że są miliony strat dla gospodarki - tak samo jest u nas - podsumowuje związane z upałami ograniczenia w dostawie i poborze energii elektrycznej Andrzej Kaczmarek, współwłaściciel zakładu w Malewie. Firma produkuje m.in. rury kanalizacyjne, rynny PVC. To nie jedyny przedsiębiorca z powiatu gostyńskiego, który podczas upałów, panujących przez kilkanaście dni, zmuszony był ograniczyć produkcję lub zatrzymać całkowicie. Upały zelżały, ale problem może powrócić w przyszłym tygodniu. Okazało się, że afrykańskie temperatury, sięgające 40 st. C, to spore kłopoty w branży przemysłowej.
W poniedziałek, 10 sierpnia, ze względu na długo utrzymującą się wysoką temperaturę, sytuacja kryzysowa objęła system elektroenergetyczny (sieci oraz elektrownie). Wystąpiły utrudnienia, związane z produkcją energii elektrycznej. We wtorek Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), ogłosiły 20 stopień zasilania, wydały komunikat o ograniczeniach w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej.
Dotyczą one także obszaru północno-zachodniej Polski, gdzie energię dostarcza Enea Operator. Na tym terenie położony jest między innymi powiat gostyński. Ograniczenia obowiązują od 11 sierpnia do końca miesiąca. Jak z zaleceniami PSE poradziły sobie zakłady i przedsiębiorstwa, funkcjonujące na terenie powiatu gostyńskiego? W grupie odbiorców energii elektrycznej powyżej 300 kW znalazła się huta szkła Gloss z Ponieca. Właściciel Mariusz Busz przyznaje, że aby dostosować się do wymogów wprowadzonych ministerialnymi dyrektywami, musiał bardzo ograniczyć produkcję.
- Podtrzymywaliśmy tylko niezbędne procesy technologiczne, aby nie doszło do uszkodzeń. Produkcja w ogóle była wstrzymana, pracownicy zostali skierowani na trochę przyspieszone, nieplanowane urlopy, albo do innych działów - mówił w ubiegłym tygodniu właściciel ponieckiej huty. Maciej Kowalczyk, dyrektor Zakładów Mięsnych Łagrom zapewnia, że na bieżąco pilotowano dane, dotyczące stopnia zasilania, podawane na stronie PSE. – 20 stopień zasilania to duży problem dla zakładu. Musieliśmy ograniczyć i przeorganizować pracę. Dostawy dla klientów też musieliśmy ograniczyć - poinformował. Największy kryzys w zakładzie przetwórczym HJ Heinz w Pudliszkach przeżywano 10 i 11 sierpnia. – Te rozporządzenia wtedy nas najbardziej zaskoczyły. Inaczej by to wyglądało, gdyby zakład otrzymał jakiś komunikat wcześniej – mówi dyrektor Robert Kubiak.
Pod koniec ubiegłego tygodnia właściciele i zarządcy zakładów przemysłowych, podczas wywiadów udzielanych naszemu tygodnikowi, cieszyli się, że temperatura powietrza spadła, że upały zelżały. – Teraz już jest lepiej – mówili. Jednak prognozy, jeśli chodzi o afrykańskie temperatury, nie są wcale takie optymistyczne. Podobno w przyszłym tygodniu mają wrócić upały – tak twierdzą meteorolodzy.
Więcej w "Życiu Gostynia"
Czytaj także o 20-latku, który potrącił rowerzystę