Czy drzewa w mieście przycinane są zgodnie ze sztuką?
- Kiepski ze mnie ogrodnik, ale przycinanie gałęzi nie polega na pozostawianiu gołego pnia – napisał do nas mieszkaniec Gostynia, komentując zabiegi, jakim poddano drzewa przy ulicy Hutnika.
Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, na zlecenie gminy Gostyń, przeprowadza właśnie akcję przycinania drzew w mieście. O to czy prowadzone jest zgodnie ze sztuką zapytaliśmy miejskiego ogrodnika z ZGKiM, Tomasza Noska. Przyznał, że takie cięcie nie jest zgodne z praktykami ogrodniczymi.
– Ale niestety, te drzewa rosną w centrum miasta, gdzie stoją lampy, prowadzone są kable elektryczne. Musimy przyciąć je w taki sposób korekcyjny, aby łamiąca się gałąź nie zerwała oświetlenia. Wiem, że zgłosił się mieszkaniec tej okolicy, który uważał, że gałęzie robią się niebezpieczne – wyjaśniał Tomasz Nosek.
Dodał jednak, że klony srebrzyste (bo takie rosną przy ul. Hutnika), są w ten sposób przycinane co 5, 6 lat i odrastają. – Te przyrosty, które odcinaliśmy właśnie były 5-letnie. Nie przycięliśmy ich na pieńki, tylko gałęzie, które szybko odrosną. Myślę, że w tym roku dadzą przyrosty do około półtora metra – mówił ogrodnik.
Podkreślał, że w mieście trzeba pogodzić wygląd zieleni z sugestiami mieszkańców. – Jedna osoba chce, aby odsłonić okno, a druga nie chce, aby drzewa przycinać – zauważył.