Przed dylematem, co zrobić z zapleczem socjalnym boiska sportowego w Pudliszkach, tzw. barakiem stanęli ostatnio krobscy radni?
Zgodnie z przeprowadzonym przeglądem technicznym pojawiła się konieczność zlecenia ekspertyzy stanu technicznego budynku, gdyż może on zagrażać bezpieczeństwu.
– Być może jego stan wymaga wyłączenia z użytkowania. Mamy dwa rozwiązania: albo zlecić ekspertyzę, która będzie kosztowała kilka tysięcy złotych (...). Albo z góry założyć, że pomieszczenie nie nadaje się do użytku. Ale to się wiąże z tym, że nie będzie zaplecza sportowego w Pudliszkach dla zawodników – tłumaczył burmistrz Sebastian Czwojda na komisjach wspólnych Rady Miejskiej w Krobi.
Ponieważ samorząd ma już rozbudowaną listę inwestycji, a do tego dochodzi trudna sytuacja w budownictwie, brak wykonawców i rosnące ceny, samorząd nie chce dokładać sobie kolejnych przedsięwzięć do sfinansowania.
Tym bardziej takich, które mogą się okazać bezcelowe, gdyby ekspertyza wykazała konieczność wyłączenia „baraku” z użytkowania. Kilka tysięcy złotych „piechotą nie chodzi”.
Dlatego rządzący zastanawiali się, czy zlecać zadania, czy może od razu dać sobie spokój i poszukać rozwiązania zastępczego dla zaplecza?
Jak postąpili włodarze gminy Krobia? Co stałoby się z piłkarzami miejscowego klubu "Zjednoczeni Pudliszki", gdyby "barak" rzeczywiście zagrażał bezpieczeństwu - odpowiedź na to pytanie i inne znajdziesz w bieżącym wydaniu "Życia Gostynia".
Czytaj również: dlaczego gmina zrezygnowała z obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej oraz poszukiwaniach sprawcy potrącenia