Wczoraj wieczorem, w Cichowie na jeziorze Mórka zatonęła łódka. O godz. 20.25, strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kościanie otrzymali informację o wywróconej łódce wędkarskiej. Przebywały na niej cztery osoby, dwie dotarły do brzegu, dwie pozostały w wodzie. Na miejsce skierowano wczoraj 12 zastępów straży, czyli niespełna 50 strażaków. - Takie działania na początku polegają na przeszukaniu brzegu, chodzi też o to, aby pływać na jeziorze, bo może jeszcze uda się ich podjąć żywych. Niestety to się nie udało – mówił st. bryg. Andrzej Ziegler, zastępca komendanta powiatowego PSP w Kościanie.
Wczoraj wieczorem do działań weszły dwie grupy wodno – nurkowe z Poznania i z Kościana, które prowadziły poszukiwania. Udało się oznaczyć łódź i sprecyzować miejsca, w których mogą być osoby poszukiwane. - Wiemy, że poszukujemy kobiety i mężczyzny, mieszkańców powiatu śremskiego, w wieku 50 – 60 lat. Według informacji, które ja w tej chwili posiadam, to jest to małżeństwo - mówił st. bryg. Andrzej Ziegler.
W niedzielę o godz.10.00 wznowiono poszukiwania. Udział w nich wzięły dwie grupy wodno – nurkowe. - Będziemy robić wszystko, żeby te ciała odnaleźć. Policja sprawdziła wszystkie miejsca, w których ewentualnie te osoby mogły przebywać, niestety nigdzie ich nie ma. Na 99,9% wiemy, że przebywają w wodzie, że poszukujemy niestety osób nieżywych – wyjaśniał.
Aktualizacja, niedziela, godz. 11.00:
Prawdopodobnie odnaleziono jedno ciało. Z nieoficjalnych informacji wynika, iż osoby znajdujące się na łódce, mogły być pod wpływem alkoholu.
Aktualizacja, niedziela, godz. 12.18:
Obydwa ciała zostały wyłowione z jeziora. Działania trwały w miejscowości Mościszki. Informację potwierdził przedstawiciel straży pożarnej z Kościana.
Aktualizacja, poniedziałek, godz. 11.30:
Ciało kobiety znaleziono w niedzielę, około godz. 10.55, natomiast mężczyzny około godz. 12.00. Znajdowały się bliżej miejscowości Mórka, prawie na drugim brzegu jeziora. Z relacji świadka zdarzenia, mężczyzny, który uratował się, wynikało, że w feralny wieczór czwórka znajomych przeprawiała się z Cichowa w stronę Mórki. Jeden z mężczyzn zaczął przechodzić na przeciwległą burtę. Rozchybotana łódź zaczęła przybierać bardzo szybko wody i wywróciła się. - Była to łódź metalowa, bez żadnych komór wypornościowych. Kiedy jeden z mężczyzn wynurzył się z wody, to łodzi nie było już na powierzchni - wyjaśniał st. bryg. Andrzej Ziegler.
Więcej w jutrzejszym wydaniu Życia Gostynia!